Włosy blond to jedne z najczęściej spotykanych w Polsce. Wiele kobiet posiada naturalnie jasne włosy, inne decydują się na farbowanie i rozjaśnianie. Pielęgnacja włosów blond bywa trudna, dlatego o porady poprosiliśmy Noemi Drescher.
Tym razem do naszego cyklu rozmów z ekspertami zaprosiliśmy Noemi Drescher, którą znacie pewnie z Instagrama. To tam Noemi prowadzi profil @absudru, na którym opowiada o testach kosmetyków i o tym, jak dbać o włosy. Noemi jest posiadaczką włosów blond i doskonale wie, jakie trudności mogą się z tym wiązać. Zresztą… oddajmy głos naszego ekspertowi.
Czy możesz opowiedzieć o swoich włosach? I na swoim przykładzie wyjaśnić specyfikę włosów blond?
Na początku kilka słów wstępu: kiedy decydujemy się na rozjaśnianie, warto najpierw krótko przeanalizować, jakiego typu włosy posiadamy. Ta wiedza pozwoli nam przygotować się odpowiednio do tego procesu. Każdy dobry fryzjer, zanim zaproponuje nam konkretną metodę rozjaśniania (lub farbowania) włosów, wcześniej zwraca uwagę na takie cechy jak: gęstość i grubość włosa, naturalny kolor, tendencje do falowania/kręcenia.
Jak znaczna większość Polek jestem posiadaczką typowo słowiańskich włosów, które cechują się dużą delikatnością, pojedynczy włos jest cienki, nawet jeśli jest ich sporo. Włosy słowiańskie niekoniecznie muszą być rzadkie, ale bardzo często właśnie pojedynczy włos jest delikatny i cienki. Wiąże się to także z kolorem, sama mam naturalnie średni, słomkowy blond, wpadający w delikatnie złote tony, zimą staje się chłodniejszy, natomiast latem, od słońca naturalnie rozjaśnia się do ciepłego jasnego blondu.
W Twoim odczuciu pielęgnacja włosów słowiańskich to wyzwanie czy “bułka z masłem”?
Są oczywiście plusy i minusy posiadania włosów słowiańskich. Minusem może być właśnie ta delikatność, chociaż i ona w zależności od podejścia może wiele ułatwiać w pielęgnacji. Natomiast dużym plusem zdecydowanie jest fakt, że takie włosy dość szybko rozjaśniają się i często nie potrzeba silnego rozjaśniacza, aby uzyskać ładny jasny kolor. Sama rozjaśniam moje włosy u fryzjera, na możliwie najniższej wodzie, co pozwala z jednej strony uzyskać widoczny efekt, a jednocześnie nie generuje niepotrzebnych zniszczeń. Co do samych metod, dziś jest ich naprawdę wiele i ja w tym wypadku w pełni zdaję się na moją zaufaną fryzjerkę – warto pamiętać, że dobry fryzjer to 90% sukcesu jeśli chodzi o osiągnięcie wymarzonego koloru. Jego utrzymanie natomiast zależy już od nas i pielęgnacji na co dzień.
Świadomość tego, jakie mamy włosy, pozwoli nam dobrać odpowiednią pielęgnację już po koloryzacji w salonie. Nawet ta najlepiej wykonana przez fryzjera fryzura z czasem straci swój piękny wygląd, jeśli nie będziemy o nią dbać w domu i tu z pomocą przychodzę ja i kilka wskazówek, którymi za chwilę się podzielę! 😊.
Dobrze, czekamy z niecierpliwością! Zaczniemy zapewne od krótkiej charakterystyki blond włosów? 😊.
Włosy blond, niezależnie z jakiego koloru wyjściowego zostały uzyskane, to włosy, które są uwrażliwone. Ich łuska została otwarta, aby pozbyć się barwnika, przez co włos staje się wrażliwszy i bardziej podatny na uszkodzenia. Jak to mówią „coś za coś” 🙂 Takie kosmyki mają też tendencje do wykruszania się, plątania, często stają się przesuszone, a ich porowatość wzrasta. Jeśli nasze włosy naturalnie były grube, niesforne, puszące się, a może kręcone, staną się jeszcze bardziej nieznośne, natomiast jeśli były cienkie i delikatne, te cechy także się pogłębią. Warto mieć tego świadomość, aby przygotować się do akcji ratunkowej.
Na czym powinna się więc skupiać pielęgnacja takich włosów?
Na ochronie, odbudowie i utrzymaniu ładnego koloru – mam tu na myśli kontrolę niechcianych tonów, o czym opowiem więcej nieco później.
Na co dzień zdecydowanie najważniejsza jest ochrona włosa i delikatne traktowanie. Pamiętajmy, że włosy rozjaśniane już dostały w kość, więc lepiej nie dokładać im agresywną stylizacją np. z użyciem prostownicy. Warto zdecydować się na delikatne modelowanie z chłodnym/letnim nawiewem suszarki i dobrą szczotką lub jeśli wolimy kręcić nasze włosy, wybrać metodę bez użycia ciepła. Świetną opcją są coraz bardziej popularne jedwabne akcesoria do kręcenia włosów w formie wygodnych wałeczków.
Jeśli chodzi o produkty i składniki, jakich powinniśmy szukać: zdecydowanie odradzam rezygnowanie z silikonów. Są niezastąpione właśnie w celu ochrony włosów po myciu. Możemy wybrać ulubiony olejek bez spłukiwania, mgiełkę czy krem stylizujący. Pamiętajmy, aby na co dzień stosować odżywki bogate w emolienty, naturalne oleje czy właśnie silikony. Będą powlekać nasz włosy, chronić przed zniszczeniami i domykać rozchyloną łuskę. Zwracajmy uwagę na akcesoria takie jak gumki, szczotki czy spinki, wybierajmy materiały delikatne dla włosów, jak wspomniany już jedwab.
Co z odbudową włosa?
Tutaj kluczowe są proteiny. Pamiętajmy, aby regularnie np. raz w tygodniu dostarczyć włosom odbudowujących ich strukturę protein. Możemy wybrać do tego drogeryjną maskę z keratyną, aminokwasami czy proteinami roślinnymi, możemy przygotować produkt DIY w domu lub zainwestować w nieco droższe kuracje profesjonalne. Sama staram się do swojej pielęgnacji włączyć takie produkty skierowane właśnie do odbudowy włosów rozjaśnianych jak np. Olaplex. Ważne jest jednak, aby takich kuracji nie traktować jako zastępstwo codziennej pielęgnacji, a jej wzbogacenie.
Dobra maska raz w tygodniu nie zastąpi codziennej delikatności, zabezpieczania włosów olejkiem czy odpowiednio dobranej odżywki na co dzień. Proteiny należy stosować z umiarem i lepiej nie przesadzać z ich ilością, aby nie zaburzyć równowagi PEH.
Sprawdź również: Na czym polega równowaga PEH? Odpowiedzi udziela Noemi Drescher.
Co z nawilżeniem? Wydaje mi się, że to kluczowa kwestii w dbaniu o rozjaśniane włosy. Zgadzasz się?
Ważne, aby zrozumieć co sprawia, że włos staje się suchy. Kiedy łuska naszego włosa jest rozchylona, staje się on bardziej szorstki, matowy i porowaty. Szybciej ucieka z niego także nawilżenie. Samo nałożenie nawilżającego produktu jednak nie rozwiąże problemu, kluczowe jest odbudowanie jego struktury, aby efekt był trwały. Wspomniane wyżej emolienty i proteiny właśnie nam w tym pomogą.
Raz na kilka myć możemy zastosować przed naszą codzienną odżywką coś mocniej nawilżającego – może to być gotowy produkt; odżywka lub maska, ale możemy wykorzystać także półprodukty takie jak aloes, miód czy kwas hialuronowy. Dobrym sposobem jest przygotowanie takiej maski nawilżającej przed myciem szamponem i pozostawienie na włosach na nieco dłużej, np. 15-20 minut.
Co z kolorem? Włosy blond często mają tendencję do tego, że ich kolor po czasie staje się matowy, żółknie lub nabiera brzydkich, zielonkawych tonów. Jak sobie z tym poradzić?
Wbrew pozorom, krokiem nr 1 jest poprawne oczyszczanie. Bardzo często niechciane odcienie wynikają z nabudowanych na naszych włosach minerałów z twardej wody i zanieczyszczeń, dlatego kluczowe jest wykonanie np. raz w tygodniu dokładnego mycia szamponem oczyszczającym. Warto poszukać takiego, który w swoim składzie ma także substancje chelatujące (np. disodium EDTA, tetrasodium EDTA), czyli sciągające właśnie nabudowę z twardej wody.
Możemy także zainwestować w filtr prysznicowy, który zmiękcza wodę. Takie oczyszczające mycie możemy poprzedzić peelingiem skóry głowy, który pozwoli nam zachować w dobrej kondycji także cebulki i skórę.
Jeśli Twoje włosy stają się matowe i nabierają brzydkiego odcienia – to znak, że pora na porządne oczyszczanie. 🙂 Pamiętajmy, aby wykonać po nim dobrą pielęgnację, np. z odbudowującą maską proteinową, będzie miała okazję dobrze wniknąć we włosy.
Dobrym pomysłem, chociaż nie jest to konieczność, są także maski tonujące kolor. Ochładzające lub nadające innego, wybranego przez nas odcienia. Sama stosuję fioletowe i niebieskie, aby nieco ochłodzić mój blond, który ma tendencję do żółknięcia.
Dlaczego maska z pigmentami, a nie szampon?
Jest to delikatniejsza opcja, która pozwala skorygować kolor bez przesuszania włosów. Na rynku dostępnych jest wiele produktów skierowanych do tego celu. Warto szukać takich z nieco lepszym, bardziej naturalnym składem. Polecam Insight, Davines, Alter Ego, Anwen.
Masz jakieś kosmetyki, bez których nie wyobrażasz sobie pielęgnacji włosów rozjaśnianych?
Gdybym miała wybrać 3 rzeczy, które najbardziej polecam każdej blondynce w pielęgnacji włosów rozjaśnianych, zdecydowanie byłyby to:
- Olaplex np. no. 0 i 3 – zdecydowanie game changer mojej pielęgnacji po rozjaśnianiu 🙂
- Dobra odżywka emolientowa i olejek stosowane na co dzień, sama uwielbiam serię Daily Use od Insight oraz ich ciekłe kryształki do zabezpieczania końcówek.
- Świetną opcją będzie też maska lub ampułka proteinowa stosowana raz w tygodniu. Od siebie polecam ampułki PROtein marki Anwen.
Często spotykam się ze stwierdzeniem, że włosy rozjaśniane ciężej zapuścić. Zgadzasz się z tym?
Jest w tym trochę racji. Jednak przy zachowaniu odpowiedniej pielęgnacji, choć jest to trudniejsze niż w przypadku włosów naturalnych, da się! 🙂 Pamiętajmy, że zapuszczenie włosów wymaga działania dwutorowo – z jednej strony musimy zadbać o to, aby nasze włosy rosły, warto stymulować cebulki i dbać o poprawną pielęgnację skóry głowy: dobry szampon, peeling, możemy także włączyć wcierki i ampułki na porost.
Z drugiej strony kluczowe jest zminimalizowanie wykruszania się włosów, ten problem często sprawia, że włosy choć od nasady rosną, optycznie wydają się wciąż tej samej długości. W ochronie naszych końcówek ponownie pomocne będzie serum silikonowe. Pamiętajmy o regularnym podcinaniu zniszczeń, aby nie pięły się w górę. Ciekawą opcją jest także strzyżenie metodą termocut, warto zapytać o nią naszego fryzjera.
Jakie błędy popełniamy przy pielęgnacji włosów i czy blond jest dla każdego?
Chyba najczęstszym błędem w pielęgnacji włosów blond są:
- nieodpowiednie dobranie produktów (włosy blond mają swoje potrzeby i ich pielęgnacja jest bardziej wymagająca)
- brak delikatności i odpowiedniej ochrony (uwrażliwione włosy nie są już w stanie znieść codziennej stylizacji wysoką temperaturą, są bardziej wrażliwe na zniszczenia mechaniczne)
- brak odpowiednio bogatej pielęgnacji lub brak pielęgnacji w ogóle – sam szampon nie wystarczy! (po wyjściu z salonu mogą wyglądać cudownie, ale to nie oznacza, że nie musimy nic więcej z nimi robić)
- oraz najważniejsze – agresywna koloryzacja w domu lub u niesprawdzonego fryzjera… włosy naprawdę można rozjaśnić bez spalenia ich, jednak tutaj najważniejsza jest ostrożność, dobór odpowiednio delikatnej metody do typu włosów (w tym pomoże nam fachowiec, fryzjer, który ma doświadczenie).
Czy komuś odradziłabyś farbowanie włosów na blond?
Leniuszkom, które nie lubią poświęcać czasu na pielęgnację. Blond potrafi być także kosztowny, o ile pielęgnację w domu można skomponować z niedrogich produktów, to wizyty u dobrego fryzjera, a czasem potrzeba ich kilku, aby osiągnąć wymarzony kolor, to już kilkaset złotych jednorazowo. Trzeba być na to gotowym i lepiej nie oszczędzać w tej kwestii.
Cierpliwość to zdecydowanie cecha niezbędna, chcąc osiągnąć piękny blond. Na przykład marząc o platynie z czarnych, farbowanych wielokrotnie włosów, w jeden dzień możemy zapomnieć o dobrej kondycji włosów… jest to wprost niemożliwe.
Ważne, aby do takiego procesu się przygotować i zadbać wcześniej o odpowiednie odżywienie włosów. Zdrowe lepiej przyjmą rozjaśnianie i nie skończymy z kupką siana. Lepiej wykonać stopniowo refleksy 2 lub 3 razy w ciągu kilku miesięcy, niż spalić włosy podczas jednej wizyty.
Rozmowę przeprowadziła Małgorzata Orlewicz-Łaźniowska.