Myć, czy nie myć? Wyrzucać osobno nakrętki, czy wszystko razem? Do jakiego kosza wrzucać puste butelki po szamponie czy słoiki po masce? O to, jak poprawnie segregować opakowania po kosmetykach zapytaliśmy eksperta, Julię Wizowską.
Julia Wizowska, autorka książki “Nie śmieci” o losie odpadów, które produkujemy na co dzień i o tym, jak żyć bardziej ekologicznie, zgodziła się opowiedzieć czytelników Hairbloga, jak poprawnie segregować opakowania po kosmetykach. Julia edukuje w zakresie odpadów, prowadzi warsztaty oraz szkolenia (m.in. o idei zero waste) i co tydzień na swoim kanale IG w ramach cyklu #OdpadowaŚroda odpowiada na pytania dotyczące recyclingu i nie tylko. Dzisiaj podzieli się swoją wiedzą z wami i podpowie, co zrobić z pustą butelką po szamponie czy tubką farby do włosów.
Zacznijmy od sprawy podstawowej. Gdzie wyrzucać puste opakowania po kosmetykach?
Odpowiem jak zawsze. To zależy. A zależy od tego, co to jest za opakowanie i z czego jest wykonane. Materiał wykonania to podstawa dla prawidłowego sortowania śmieci – to zdecydowanie ważniejsza kwestia niż to, po jakim typie kosmetyku czy produktu jest dane opakowanie.
Jeśli mamy do czynienia z opakowaniem szklanym, np. po kremach czy perfumach, wyrzucamy je po prostu do szkła. Pojemniki na szkło, nazywane potocznie dzwonami (ze względu na swój charakterystyczny kształt), to pojemniki na tzw. szkło opakowaniowe. Nie wyrzucamy tam płaskiego szkła, jak szyby czy okulary, naczyń kuchennych, szkła żaroodpornego, ale właśnie szkło, które było opakowaniem. W tej kategorii zmieszczą się zatem właśnie słoiczki po kremach i balsamach czy flakony po perfumach.
Natomiast opakowania plastikowe (słoiki z nakrętkami, butelki po szamponach czy odżywkach) wrzucamy do plastiku. Metalowe tubki czy pojemniki po kremach bądź odżywkach wrzucamy do pojemnika na metal.
Problematyczne mogą okazać się saszetki, np. po próbkach kosmetyków czy maskach w płachcie. Te wrzucamy do odpadów zmieszanych.
Czemu?
Właściwie wszystkie saszetki wyrzucamy do zmieszanych. Dotyczy to nie tylko kosmetyków, ale też np. saszetek po kocim czy psim jedzeniu. Z tymi odpadami nie da się absolutnie nic zrobić. Saszetki są za małe, gubią się. Nie są recyclingowane, bo często są zabrudzone np. resztkami jedzenia.
Saszetki po kosmetykach są zbyt małe, żeby można było z nich coś zrobić. Po pierwsze, tak jak mówiłam, gubią się po drodze. Po drugie, ich wysortowanie jest zbyt prądożerne. Proces recyclingu musi się opłacać zarówno finansowo, jak i ekologicznie. W przypadku saszetek to po prostu będzie nieopłacalne.
Wysortowanie tak małych opakowań jest procesem bardzo energochłonnym, a ewentualny odzysk energii w wyniku recyclingu będzie znacznie mniejszy. I właśnie dlatego saszetki wyrzucamy do śmieci zmieszanych.
A co z tubkami po farbach do włosów?
Tubki po farbach do włosów, jak i np. tubki po paście do zębów, wrzucamy do plastiku albo metalu, w zależności od tego, z czego jest wykonane opakowanie.
Plastikowe opakowania po farbie do włosów zatem wrzucimy do kosza na odpady z tworzyw sztucznych. One najprawdopodobniej nie zostaną odzyskane, natomiast posłużą jako dodatek do paliw alternatywnych, które potem są najczęściej sprzedawane do cementowni. Zostaną więc wykorzystane na tzw. odzysk energetyczny, co z punktu widzenia ekologii również jest dobre.
Obecnie odchodzi się od węgla jako paliwa i stosuje się “zamienniki”. Wykorzystanie takich odpadów, które są wysokokaloryczne, jak chociażby tubki, jako dodatek do paliwa, to świetna alternatywa dla węgla.
Dodatkowo odpady po spalaniu w takich piecach dodaje się do kliknieru. Mówi się, że cementownie są bezstratne, bo w ramach procesów, które w nich zachodzą, wykorzystywane jest wszystko, chociażby jako dodatek do klinkieru właśnie.
Generalnie większość tubek, które trafiają do sortowni, zostanie wykorzystanych do produkcji paliwa alternatywnego.
Zastanawia mnie los etykiet. Czy powinniśmy odrywać etykiety przed wrzuceniem opakowania do odpowiedniego kosza na śmieci?
Nie, nie ma absolutnie takiej potrzeby. Gdy opakowanie trafi do recyclingu, zostanie odpowiednio przetworzone. Plastikowe opakowania, np. po szamponie, są cięte na mniejsze kawałki, myte pod dużym ciśnieniem wody, kiedy to właśnie etykiety odrywają się od surowca, i dopiero przetapiane. Szklane opakowania, np. słoiki po balsamach, również są tłuczone i pozbawiane tego, co niepotrzebne.
Co istotne, w sortowniach istnieją specjalne mechanizmy, które przygotowują materiał do dalszej obróbki. Nie jest tak, że tłum ochotników ręcznie zrywa wszystkie etykiety. To nie byłoby do zrobienia, bo odpadów jest tak dużo, że potrzebna byłaby cała armia do sprostania takiemu zadaniu. To wszystko jest wykonywane mechanicznie.
Co zrobić z wieczkami i zakrętkami? Wyobraźmy sobie sytuację, że mamy do wyrzucenia pusty szklany słoik po kremie, jednak wieczko jest plastikowe. Odkręcić je i oba elementy wyrzucić osobno do dwóch różnych pojemników?
I znowu: to zależy. Bardzo małe nakrętki i wieczka, powiedzmy kilkucentymetrowe, jak nakrętka od pasty czy szamponu, powinniśmy wrzucać razem z całym opakowaniem. Nie odkręcajmy ich i nie wyrzucajmy osobno.
Takie małe nakrętki, gdy trafiają na sortownie na sita, które mają dość duże oczka, spadają na dół i są traktowane jako surowiec stratny. Do recyclingu jest przekazywane to, co zostaje na sitach. To, co spadnie, czyli nasze małe nakrętki, to tzw. frakcja negatywna, która jest potem utylizowana.
Co innego, gdy mamy do czynienia z większymi nakrętkami, jak nakrętki po płynach do płukania, ale również wieczka od kremów. Jeśli mamy szklany słoik po kremie i plastikową nakrętkę, wyrzućmy oba elementy osobno: słoik do szkła, nakrętkę do plastiku.
Metalowe nakrętki polecałabym zostawić na opakowaniach: szklanych czy plastikowych. One są potem wyciągane tak czy inaczej. Wyrzucone opakowania, np. szklane, przechodzą pod specjalnym magnesem. I to on właśnie wyłapuje metalowe części. Lepiej, żeby magnes wyłapał metalowe części, niż żeby nasza nakrętka spadła do frakcji negatywnej.
Gdzie wyrzucać pompki od kosmetyków? Czy tak samo, jak z nakrętkami, zostawić je i wyrzucić razem z opakowaniem (szklanym bądź plastikowym), czy odkręcić i wyrzucić osobno?
Z pompkami jest spory problem, bo z nimi nie można nic potem zrobić. Pompek nie poddaje się recyclingowi, ponieważ złożone są z bardzo różnych, często malutkich elementów.
Pompki są zazwyczaj spalane i trafiają do paliwa alternatywnego do cementowni. Jeżeli wyrzucimy pompkę do zmieszanych, trafi ona do spalarni odpadów – jeśli w naszym mieście taka spalarnia działa.
Ja zachęcam do tego, żeby pompki wyrzucać razem z opakowaniem, jeżeli jest to szklane opakowanie. Przykładem są butelki po perfumach. Wrzucajmy je razem do szkła. Buteleczka się potłucze, co jest naturalne. Pompka zostanie bez problemu wybrana, oczyszczona i trafi do odpadów “po szkle”.
Jeśli mamy do czynienia z opakowaniem plastikowym, warto rozdzielić je od pompki. Wrzucajmy więc osobo plastikowe opakowanie do plastiku i do tego samego kosza – osobno – wrzućmy pompkę. Dzięki temu plastikowe opakowanie ma szansę zostać odzyskane. Tak się dzieje w przypadku chociażby mydeł do rąk w płynie. Z kolei pompka, oddzielona od opakowania, zostanie przekazana do produkcji paliwa alternatywnego.
Podobnie warto oddzielić wieczka, które są naklejane jako zabezpieczenie na kremy czy maski do włosów. Te części opakowania, które są spore i które możemy bez problemu oddzielić, warto wyrzucić osobno. Pamiętajmy jednak o małych nakrętkach, które, jak mówiłam wcześniej, wrzucamy razem z opakowaniem.
Na rynku jest coraz więcej wielorazowych pompek do kosmetyków czy pipet szklanych do olejków. Po jakimś czasie jednak i one się zużyją. Co wtedy? Gdzie je wyrzucić?
Wielorazową, zużytą pompkę wrzucamy po prostu do plastiku. Pipetki wrzucamy zaś do zmieszanych. Nie do szkła. Do pojemnika na szkło wrzucamy tylko szkło opakowaniowe. Czyli słoiki, butelki, flakoniki. Coś, co kiedyś zawierało w sobie produkt, kosmetyk. Do szkła wrzucamy więc wszystko to, co dawniej było opakowaniem.
Pipetka nie spełnia tych wymagań. Wrzucamy ją więc do odpadów zmieszanych. Zachęcam jednak, żeby poszukać dla niej jakiegoś alternatywnego sposobu na wykorzystanie. Może po umyciu przyda się do pielęgnacji kwiatów albo do prac plastycznych.
Czy trzeba myć opakowania po kosmetykach przed ich wyrzuceniem?
Nie, nie ma w ogóle takiej potrzeby. Opakowania tak czy siak – czy je umyjemy w domu, czy nie – są myte wodą pod ciśnieniem w sortowni. Mycie ich w domu jest wręcz stratą wody. Kompletnie niepotrzebną z perspektywy całego procesu recyclingu.
Jeśli myjemy w domu opakowania, zużywamy wodę. Te same opakowania są i tak myte w sortowni. Poza tym już podczas transportu do sortowni najprawdopodobniej się zabrudzą. Będą miały kontakt z innymi opakowaniami “nieumytymi”, bo przecież nasz sąsiad wcale nie musi myć słoika po kremie czy innego opakowania.
To też nieopłacalne ekonomicznie. Myjąc w domu opakowania tracimy wodę, i to wodę pitną. A do tego możemy więcej płacić za odpady, jeśli koszt wywozu śmieci zależy od ilości zużywanej wody. Zapłacimy więc więcej za wodę, więcej za śmieci, a do tego wykonamy pracę, która jest niepotrzebna.
Co zrobić z opakowaniem, w którym zostało pół porcji kosmetyku? Może się zdarzyć, że nie udało nam się wykorzystać kremu czy szamponu w całości przed datą przydatności. Jeśli kosmetyku zostało dużo, połowa lub więcej, myć opakowanie czy nie myć?
Nie myć, ale pozbyć się kosmetyku. Pozostałości po kosmetykach, po kremie, szamponie czy odżywce, wyrzucamy do kosza na zmieszane odpady. Opakowania nie myjemy, wrzucamy je do odpowiedniego pojemnika – do szkła albo plastiku.
A czemu należy wyrzucać resztki kosmetyków do kosza na zmieszane odpady, a nie wylać do zlewu?
Bo to zakłóciłoby procesy zachodzące w oczyszczalni.
W oczyszczalni działają pozytywne mikroorganizmy, które dbają o to, żeby ścieki oczyścić. W momencie, kiedy wylewamy do ścieków większe ilości kosmetyków, które mogą zawierać substancje chemiczne albo są po terminie, co też przecież wpływa na ich skład, zaburzamy ich pracę. Farmaceutyki czy kosmetyki, zwłaszcza po terminie, mogą wchodzić w reakcje z mikroorganizami i im szkodzić.
Postawmy jednak sprawę jasno. Przeterminowane kosmetyki należy wyrzucać, a nie – wbrew dacie przydatności – wykorzystywać do końca?
Zdecydowanie tak! Sama na szkoleniach, spotkaniach edukacyjnych czy live’ach jednoznacznie przestrzegam przed używaniem kosmetyków po terminie. Rozumiem, że są osoby, które nie chcą wyrzucać rzeczy, nie marnować ich, bo to niezgodne z ideą zero waste. Jednak sięgnięcie po przeterminowany kosmetyk może przynieść więcej szkód.
Wiem to na własnym przykładzie.
Tak? Mogłabyś powiedzieć na ten temat coś więcej?
Cóż, pewnego razu znalazłam w szafce łazienkowej przeterminowany dezodorant, prawie nieużywany. Postanowiłam go użyć – właśnie po to, żeby nie wyrzucać. Początkowo nic się nie działo, jednak po kilku godzinach moja skóra bardzo negatywnie zareagowała. Zmiany skórne leczyłam kilka tygodni za pomocą leków czy maści.
Wniosek z tej historii jest taki, że chcąc wykorzystać kosmetyk do końca, zaszkodziłam i sobie, i planecie. Nie dość, że zrobiłam krzywdę sobie, to jeszcze więcej opakowań musiałam wyrzucić podczas całego procesu leczenia. Zamiast wyrzucić jedno opakowanie po dezodorancie, ja do śmieci wyrzuciłam kilka kartonów, słoiczków czy fiolek po farmaceutykach i lekach.
Rozmowę przeprowadziła Małgorzata Orlewicz-Łaźniowska