Okiem eksperta: mycie włosów. Odpowiada Agnieszka Niedziałek

  • Okiem eksperta
  • 19/07/2021
    Aktualizacja: 26/05/2022
  • Autor: Małgorzata Orlewicz
Wywiad z agnieszką niedziałek o myciu włosów
5/5 - (3 votes)

Mycie włosów to czynność z pozoru banalnie prosta, jednak gdy zagłębiamy się w temat, okazuje się, że o pewnych rzeczach trzeba bezwzględnie pamiętać. O tajniki poprawnego mycia włosów zapytaliśmy specjalistkę od ich pielęgnacji, Agnieszkę Niedziałek, którą z pewnością znacie z grupy Włosing.

Z pewnością myjesz włosy przynajmniej raz w tygodniu. I pewnie zajmuje Ci to chwilę. Zazwyczaj więcej uwagi poświęcamy późniejszym zabiegom pielęgnacyjnym, jak olejowanie czy nakładanie masek. Tymczasem mycie włosów to właśnie kluczowy etap poprawnej pielęgnacji! O to, jak poprawnie myć włosy i na co zwrócić uwagę, zapytaliśmy Agnieszkę Niedziałek, prowadzącą największą w Polsce grupę o pielęgnacji włosów – Włosing.

Z wywiadu dowiesz się między innymi:
  • jak poprawnie myć skórę głowy i włosy
  • jakie produkty wybierać
  • jaka powinna być temperatura wody
  • czy szczotka do mycia skóry głowy jest bezpieczna
  • jak stosować produkty do mycia włosów w kostce

Jak poprawnie myć włosy?

Zacznijmy od tego, że przede wszystkim powinniśmy skupić się na myciu skóry głowy, a nie włosów. Powinniśmy myć głowę tak, aby osiągnąć odpowiedni efekt.

Co rozumiem przez odpowiedni efekt? Jest nim dokładne oczyszczenie skóry, ale na tyle delikatnie, żeby jej nie podrażnić. W związku z tym musimy dobrze dobrać produkt: nie za mocny i nie za słaby. Możemy też mieć kilka produktów o różnych właściwościach czy “mocy” mycia i stosować je naprzemiennie, wedle aktualnych potrzeb.

Metodę, sposób czy częstotliwość mycia dostosowujemy zawsze do potrzeb skóry głowy. Nie ma sztywno określonych zasad “jak często” czy ile konkretnie produktu używać do mycia. Warto obserwować, jak skóra się zachowuje.

Jeśli na przykład skóra głowy nie przetłuszcza się, a wręcz zaczyna się delikatnie łuszczyć, może to być znak, że potrzebny jest delikatniejszy kosmetyk. Oklapnięte włosy z kolei mogą sugerować, że stosowany szampon jest zbyt delikatny lub konieczne jest podwójne mycie.

Czyli w myciu skupiamy się na głowie, a nie na włosach?

Oczywiście włosy na długości też myjemy, chociażby w celu usunięcia pozostałości po kosmetykach, czy osadów z twardej wody.

W przypadku włosów suchych z natury, wysoko porowatych czy kręconych na przykład można to robić rzadziej lub stosować do mycia na długości odżywki co jakiś czas.

Jednak tak czy siak: włosy na długościach też myjemy, żeby nie dopuścić do ich matowienia czy tzw. strączkowania od nagromadzonych substancji.

Na czym polega metoda kubeczkowa?

Krótko mówiąc, chodzi o rozrzedzenie szamponu najpierw w kubeczku i dopiero potem przejście do właściwego mycia. Ta metoda powstała, gdy na rynku były dostępne przede wszystkim produkty o bardzo silnym działaniu oczyszczającym. Ich bezpośrednie aplikowanie na skórę głowy nie było wskazane.

Z czasem metoda kubeczkowa ewoluowała. Delikatne produkty myjące często gorzej się pienią i metoda kubeczkowa pozwala na ich łatwiejsze spienienie, co z kolei ułatwia ich aplikację.

Poza tym rozrzedzenie szamponu w płynie ułatwia dokładne mycie. Stężonym szamponem trudno dotrzeć wszędzie. Spienienie kosmetyku w kubeczku ten problem rozwiązuje.

Warto roztworem (szamponem z wodą) po prostu oblać skórę głowy i przejść do delikatnego masażu. Taki rozwodniony szampon dużo łatwiej też spłukać, co jest kolejną zaletą tej metody.

Niedokładne wypłukanie szamponu może prowadzić do swędzenia, łuszczenia, dyskomfortu – często mylnie ocenianego jako uczulenia. To dlatego warto naprawdę dokładnie spłukać kosmetyk.

A co z kosmetykami do mycia włosów, które nie mają formy płynu?

Faktycznie, istnieją chociażby szampony w kremie. Ich konsystencja sprawia, że metoda kubeczkowa nie znajduje zastosowania. Wtedy po prostu nakładamy kosmetyk na głowę i dokładamy wodę z prysznica, po czym tradycyjnie przechodzimy do masażu.

Jaka metoda mycia włosów jest najlepsza? OMO, MO, OM?

Według mnie metodą dla każdego jest metoda MO (mycie-odżywka). Z pewnością każdy ją zna. Odżywka ma tutaj za zadanie domknąć łuski. Szeroki wybór odżywek pozwala na dobór kosmetyku odpowiedniego dla naszych potrzeb.

Metoda OM (odżywka-mycie) stosowana jest zazwyczaj przez osoby, które boją się obciążenia i mają włosy skłonne do oklapnięcia. Warto jednak dobrać po prostu lekki produkt i problem powinien zniknąć. Tę metodę polecam najmniej z tego względu, że po myciu warto czymś domknąć łuski włosów rozchylone podczas mycia szamponem.

Metoda OMO (odżywka-mycie-odżywka) to przede wszystkim doskonała metoda dla osób z kręconymi włosami. Dodaje ona dodatkowego odżywienia przed myciem i zabezpiecza włosy przed działaniem szamponu. Warto dodać, że odżywki mają same w sobie pewną zdolność do zebrania zanieczyszczeń z włosów, więc pomagają przy samym myciu.

Metodę OMO polecam też dla włosów suchych. Oczywiście możemy wedle potrzeb wymieniać odżywki w tej metodzie, np. pierwszą dać proteinową, a drugą emolientową lub odwrotnie. Możliwości jest wiele.

Naprawdę odżywka może oczyścić włosy?

Tak, opowiem o tym na przykładzie oleju. Jeżeli nakładamy olej na włosy, możemy wykonać tzw. wstępne emulgowanie, czyli nałożenie odżywki. Odżywka łączy się z olejem i dzięki temu olej znacznie łatwiej z włosów zmyć. Podobnie działa to przy dwufazowym oczyszczaniu twarzy.

Bardzo lubię przy ściąganiu oleju z włosów najpierw zemulgować go z odżywką, a potem domyć włosy szamponem.

Odżywka też może w pewnym stopniu ściągnąć sebum, pozostałości po oleistych kosmetykach czy kurz, szczególnie na długości włosów.

Jaką odżywkę wybrać do wstępnego mycia?

W zasadzie każda się sprawdzi. Może to być na przykład odżywka, która niespecjalnie nam się spodobała i nie wiemy, co z nią dalej zrobić. Można jej użyć właśnie do wstępnego mycia.

Temperatura wody podczas mycia włosów – jakie ma znaczenie?

Według mnie przy myciu woda powinna być przyjemnie ciepła, ale nie może być gorąca. To jest jednak bardzo indywidualna kwestia. Ważne, żeby nie polewać włosów i skóry głowy wrzątkiem, ale nie popadajmy w skrajności i nie płuczmy włosów lodowatą wodą. Mycie włosów powinno być relaksujące.

Zbyt ciepła woda może powodować zwiększone przetłuszczanie czy problemy skóry głowy.

A jak określić, czy woda nie jest za gorąca? Warto zapytać o zdanie inne osoby i skonfrontować ich odczucia z naszymi własnymi.

Podczas ostatniego spłukiwania można przelać włosy nieco chłodniejszą wodą, ale nie zimną. Nie jestem zwolenniczką płukania włosów bardzo zimną wodą. To cały czas powinno być dla nas przyjemne, komfortowe.

Spłukanie włosów nieco chłodniejszą wodą sprawi, że pasma nie będą gorące. Dzięki temu nie będą mocno parować, gdy zawiniemy je w turban czy bawełnianą koszulkę. Z pewnością nie stosujmy do suszenia włosów grubych, frotowych ręczników.

Skóra głowy – czy uważać na nią jakoś szczególnie podczas mycia włosów?

Nie polewajmy jej bardzo gorącą wodą i skupmy się na tym, żeby dokładnie spłukać kosmetyki – o tym już była mowa. Ponadto wykonujmy podczas mycia delikatny masaż, który dodatkowo może pomóc przy poroście włosów. Masaż ułatwi też oczyszczenie mieszków włosowych (szampon lepiej dotrze w te miejsca).

Czy mogą w tym też pomóc popularne ostatnio szczotki do mycia głowy?

Co jakiś czas można stosować taką szczotkę, ale trzeba to robić bardzo delikatnie, żeby nie podrażnić skóry głowy i nie skołtunić włosów. Szczotkę przytykamy do głowy, starając się nie “złapać” nią włosów i punktowo masujemy. Technika jest tutaj kluczowa.

Nie stosujmy jednak takiej szczotki co każde mycie, ale np. raz w tygodniu. A jeżeli stosujemy peelingi do skóry głowy, to róbmy to naprzemiennie z używaniem szczotki do mycia skóry głowy. Czyli w jednym tygodniu użyjmy peelingu, a w następnym szczotki. Nie kumulujmy tego.

Peeling skóry głowy – wymysł czy must have?

To bardzo ciekawe kosmetyki, ale nie powiedziałabym definitywnie, że każdy musi ich używać. bo bez tego nie będzie miał zdrowej skóry. Większość – owszem, ale są wyjątki, gdzie właściwe mycie, ewentualnie wcierki załatwiają sprawę. Wszystko zależy od naszych potrzeb. Znowu wracamy do tego, żeby obserwować swoją skórę głowy i włosy i wyciągać wnioski.

Osobiście stosuję peelingi do skóry głowy i widzę ich pozytywne działanie gołym okiem. Dodam jednak, że badałam swoją skórę pod mikrokamerą i właśnie takie badanie zasugerowało mi, żeby do codziennej pielęgnacji włączyć peelingi. Wiem jednak, że nie każdy ich potrzebuje, również na podstawie takich wnikliwych obserwacji konkretnych przypadków.

Polecam zacząć od badania skóry głowy pod mikrokamerą i w zależności od wyników podejmować świadome decyzje, zwłaszcza dotyczące “mocy” złuszczającej i częstotliwości stosowania, by nie przesadzić w żadną stronę.

Jeżeli chodzi o stosowanie (np. częstotliwość czy czas trzymania), zawsze trzymajmy się zaleceń producenta, nie róbmy takich peelingów zbyt często ani nie przetrzymujmy zbyt długo. Obecnie jest na rynku dostępnych wiele rodzajów peelingów do skóry głowy i trudno dać tutaj uniwersalne porady. Także pamiętajmy – czytajmy zalecenia producenta i stosujmy się do nich.

Ważna jest też systematyczność. Nie wystarczy zrobić peeling raz i potem porzucić ten pomysł na kilka miesięcy. Dla najlepszych efektów wykonujmy pewne zabiegi regularnie – ale nie za często. Nadgorliwość nigdy nie jest dobra dla włosów.

Działajmy z głową, z umiarem, regularnie. To klucz do sukcesu.

Co powinniśmy zrobić po myciu włosów? Czyli jak poprawnie przygotować włosy do suszenia – odcisnąć, trzymać w turbanie, wytrzeć?

Zacznijmy zawsze od odciśnięcia wody po prostu dłońmi.

Mam wskazówkę dla osób z krótkimi włosami kręconymi. Warto nałożyć na pasma jakiś stylizator po myciu i potem odcisnąć go razem z wodą. A potem pozostawić włosy do wyschnięcia i tyle, już bez odciskania w koszulkę. To naprawdę świetnie działa na jakość, mięsistość skrętu krótkich włosów! Ewentualnie można dosuszyć włosy suszarką do włosów, oczywiście z dyfuzorem, jeśli mówimy o kręconych włosach.

Standardowo wodę odciskamy dłońmi, a potem możemy użyć bawełnianej koszulki albo gładkiego ręcznika. Możemy stosować ręczniki do włosów i turbany. Nasz cel to odciśnięcie maksymalnej ilości wody, żeby skrócić czas suszenia.

Potem przechodzimy do suszenia. Ewentualnie wcześniej możemy zawinąć włosy w specjalny, cienki turban na maksymalnie 10 minut. Im krócej, tym lepiej.

Nie bójmy się suszenia włosów suszarką. Zbyt długie “wysychanie włosów” wbrew pozorom może źle wpłynąć na włosy. Lepiej wysuszyć je suszarką z jonizacją, co zajmie chwilę. Można też sięgnąć po produkty termoochronne.

Pozostawienie włosów do wyschnięcia na długo (np. gdy mamy długie włosy) może się nawet wiązać z utratą warstwy lipidów z włosów, co nie jest dobre. Lipidy odpowiadają za to, żeby włosy były miękkie, lśniące i przyjemne w dotyku.

Czym myć włosy? Szamponem, odżywką myjącą, a może mydłem do włosów?

Wybierajmy kosmetyki wedle własnych potrzeb. Chociażby szampon w płynnej postaci może mieć różną moc i różny skład. Szampon jest zdecydowanie pierwszym wyborem, odżywki i kostki myjące to nieco wyższy poziom zaawansowania.

Odżywki myjące też są dobrym wyborem. Wiele osób obawia się, że taka odżywka obciąży włosy, w efekcie czego będą przyklapnięte. Wystarczy jednak wybrać delikatniejszą odżywkę i tego problemu nie będzie. Zresztą można stosować produkty naprzemiennie, w zależności od tego, czego aktualnie potrzebujemy.

Produkty w kostce to ciekawa alternatywa, jednak kluczowa będzie tutaj sama technika mycia. No i przede wszystkim, nie myjmy włosów zwykłym mydłem do ciała. To nigdy nie przyniesie dobrych rezultatów z uwagi na zbyt zasadowe pH takich produktów.

Jak więc stosować kosmetyki w kostce?

Nie pocierajmy kostką o skórę głowy. Najpierw spieńmy kostkę w wilgotnych dłoniach i dopiero tą pianą umyjmy włosy oraz skórę głowy.

Polecam pociąć taką kostkę myjącą (szampon w kostce) na mniejsze kawałki. Część schowajmy, żeby nie miała kontaktu z wodą, a jeden kawałek wrzućmy do pojemniczka pod prysznicem i korzystajmy z niego regularnie. Gdy gdzieś po tygodniu kawałek się skończy, wyciągamy kolejny i postępujemy podobnie.

Warto też czytać składy. To, co czasami nazywane jest mydłem, wcale nim nie jest z chemicznego punktu widzenia. Mydło to zmydlony tłuszcz, do którego zmydlenia użyto silnej zasady. Produkt końcowy jest też zasadowy. To nie zadziała dobrze na włosy. Moim zdaniem nawet zakwaszanie na późniejszym etapie pielęgnacji tutaj nie pomoże.

Ale tak jak wspominałam, często wiele produktów jest potocznie nazywanych mydłami, choć tak naprawdę są to jakiegoś innego rodzaju detergenty czy substancje.

Dziękujemy za porady. Rozmowę przeprowadziła Małgorzata Orlewicz-Łaźniowska.

Agnieszka Niedziałek – od lat opowiada o świadomej pielęgnacji włosów. Założyła i prowadzi grupę na Facebooku Włosing, dotyczącą dbania o włosy. Posiada również własną markę kosmetyczną – Hairy Tale Cosmetics.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

termoochrona włosów
Gorące tematy
10/03/2025

Grombre, czyli odmładzająca wersja siwych włosów

Siwe włosy już dawno przestały być oznaką, którą należy ukrywać. Wręcz przeciwnie – coraz więcej kobiet w różnym wieku...
09/04/2025

Najlepsze arabskie perfumy dla kobiet – TOP 8! To trwałe i zmysłowe zapachy

Od jakiegoś czasu wszędzie o nich głośno – arabskie perfumy szturmem podbijają social media, blogi urodowe i toaletki influencerek. Są...
07/04/2025

Air Touch – czym jest? Jakie daje efekty, ile kosztuje i czy ma wady?

Technika Air Touch zdobywa coraz większą popularność w salonach fryzjerskich – szczególnie wśród kobiet marzących o naturalnym,...
Najpopularniejsze