
Beachy blowout to jedno z najgorętszych fryzjerskich pojęć tego lata. Ta nazwa brzmi tajemniczo, ale spokojnie – zaraz wszystko wyjaśnię. W dosłownym tłumaczeniu oznacza plażowe modelowanie i dokładnie to opisuje: fryzurę łączącą efekt luźnych, plażowych fal z klasycznym blowoutem, czyli stylowym wymodelowaniem włosów na szczotkę.
Brzmi skomplikowanie? W rzeczywistości ten modny look jest prostszy do osiągnięcia, niż myślisz. Opowiem krok po kroku, czym jest beachy blowout, jak wykonać taką stylizację samodzielnie w domu i na co możesz liczyć w salonie fryzjerskim.
Czym jest fryzura beachy blowout i dlaczego jest taka modna?
Wyobraź sobie klasyczny salonowy blowout – czyli włosy pełne objętości, odbite u nasady i gładko wymodelowane na szczotkę – połączony z klimatem nadmorskich fal, które wyglądają, jakbyś właśnie wróciła z plaży. Beachy blowout to fryzura, która daje efekt lekko potarganych, naturalnych fal (tzw. beach waves) przy jednoczesnym zachowaniu miękkości, gładkości i objętości charakterystycznej dla świeżego modelowania. Włosy wyglądają na muśnięte morską bryzą, ale nadal są zadbane i eleganckie. Dlaczego ten trend stał się hitem? Przede wszystkim beachy blowout idealnie wpisuje się w wakacyjny, letni klimat – fryzura jest swobodna, kobieca i wygląda jakbyś niewiele nad nią pracowała, nawet jeśli w rzeczywistości poświęciłaś chwilę na stylizację.
To przeciwieństwo super-skrupulatnych loków czy mocno utrwalonych fal; tutaj stawiamy na luz i naturalność. Ten styl lansują już gwiazdy Hollywood (np. Jennifer Aniston czy Hailey Bieber pojawiały się ostatnio w fryzurze soft blowout z delikatnymi falami), a na Instagramie i TikToku mnóstwo jest poradników, jak uzyskać taki efekt. Nic dziwnego, że wiele z nas chce teraz wyglądać, jakbyśmy mieszkały w nadmorskim domu z filmu – ze zawsze perfekcyjnymi, a jednak jakby od niechcenia ułożonymi włosami. Co ważne, beachy blowout pasuje do różnych długości i typów włosów. Niezależnie czy masz długie pasma czy modne obecnie półdługie cięcie typu lob (long bob), luźne fale połączone z objętością będą wyglądać świetnie. Fryzura doda włosom życia – dzięki falom i teksturze pasma wydają się gęstsze, a całość fryzury jest pełna lekkości. Jeśli marzysz o wakacyjnym glow up dla swoich włosów, ten trend jest dla ciebie!
Sprawdź: Słońce kontra włosy – Twoja pielęgnacja przeciwsłoneczna na lato 2025
Jak zrobić beachy blowout w domu? (Krok po kroku)
Skoro już wiesz, na czym polega urok beachy blowout, przejdźmy do praktyki. Choć nazwa brzmi profesjonalnie, spokojnie wykonasz tę stylizację samodzielnie, nawet jeśli dopiero zaczynasz swoją przygodę z układaniem włosów.
Przygotuj włosy do stylizacji
Zacznij od umycia włosów szamponem i nałożenia odżywki, ale postaraj się nie obciążyć pasm (unikaj bardzo ciężkich masek przed stylizacją). Na wilgotne, osuszone ręcznikiem włosy nałóż produkt termoochronny i ułatwiający rozczesywanie. Świetnie sprawdzi się np. Revlon Uniq One 10 w 1 – wielozadaniowa odżywka w sprayu bez spłukiwania, która zabezpieczy włosy przed wysoką temperaturą suszarki, wygładzi je i doda im miękkości. Rozczesz włosy grzebieniem o szerokich zębach, aby równomiernie rozprowadzić produkt i pozbyć się wszystkich kołtunów.
Wstępne suszenie
Zanim sięgniesz po szczotkę, podsusz włosy suszarką, używając dłoni. Susz włosy na średnim nadmuchu i raczej chłodniejszym lub średnim ustawieniu temperatury – chodzi o to, by odparować większość wilgoci, ale nie wysuszyć włosów całkiem “na wiór”. Możesz pochylać głowę w dół podczas suszenia, żeby unieść włosy u nasady. Włosy powinny być suche mniej więcej w 80%. Dzięki takiemu wstępnemu suszeniu pasma zachowają trochę naturalnej tekstury, a stylizacja będzie łatwiejsza (i zdrowsza dla włosów, bo krócej będziesz działać bardzo gorącym powietrzem).
Modelowanie na szczotkę z efektem fal
Teraz podziel lekko podsuszone włosy na sekcje. Jeśli masz bardzo gęste włosy, zepnij część klamrą, zaczynając modelowanie od spodnich partii. Sięgnij po okrągłą szczotkę o dość dużej średnicy – to klucz do uzyskania miękkich, dużych fal zamiast drobnych loczków. Idealna będzie np. okrągła szczotka Olivia Garden (polecam szczególnie serię Expert Blowout Shine, np. szczotkę 45mm), która jest ceramiczna i jonizowana, więc szybko się nagrzewa i zapobiega puszeniu włosów. Pasmo włosów nawiń na szczotkę i susz suszarką (ustawioną na ciepły, ale nie maksymalnie gorący nawiew). Wskazówka: kieruj strumień powietrza wzdłuż włosów, z góry na dół – to wygładzi łuski włosa i doda fryzurze blasku. Gdy włosy na szczotce są już prawie suche, delikatnie wyciągnij szczotkę, skręcając ją w palcach, jakbyś formowała lok – nada to końcówkom lekki skręt. Nie chodzi o mocne podkręcenie jak przy tradycyjnych lokach; zależy nam na subtelnej fali na końcach i luźnym wygięciu pasm. Dla naturalnego efektu modeluj niektóre pasma zawijając szczotkę w kierunku od twarzy, a niektóre w kierunku do twarzy – fale będą wtedy bardziej swobodne i “beachy”, a mniej perfekcyjne. Powtórz ten krok dla wszystkich sekcji włosów.
Opcja dla początkujących – szczotko-suszarka
Jeżeli klasyczne modelowanie suszarką i szczotką wydaje ci się zbyt trudne (wiem, na początku można się trochę pogubić z koordynacją obu rąk), rozważ użycie urządzenia 2w1, takiego jak szczotko-suszarka obrotowa. Na rynku dostępne są (np. BaByliss PRO Rotating 800) sprzęty, które jednocześnie suszą włosy i automatycznie je modelują dzięki obrotowej szczotce. W praktyce wygląda to tak, że wybierasz pasmo włosów, urządzenie nawija je na szczotkę za ciebie i suszy, a po chwili wypuszcza już ułożone w kształt luźnej fali. Dla wielu początkujących to spore ułatwienie i skrócenie czasu stylizacji. Efekt będzie bardzo zbliżony do tradycyjnego blowoutu wykonanego ręcznie.
„Podkręcenie” plażowego efektu
Kiedy już wszystkie pasma są wymodelowane i suche, czas nadać fryzurze ten plażowy charakter. Pochyl lekko głowę i spryskaj włosy od połowy długości aż po końce sprayem teksturyzującym z solą morską. Możesz użyć np. Artego Touch Sea Style (spray z solą morską) – to kosmetyk, który natychmiast doda włosom matowej tekstury i delikatnie “usztywni” fale, sprawiając że wyglądają jak muśnięte morską wodą. Po spryskaniu, wgniataj delikatnie dłonią pasma, jak przy ugniataniu naturalnych fal. Nie przesadź jednak z ilością sprayu – wystarczą 2-3 psiknięcia na całe włosy, by uzyskać efekt lekkiego nieładu. Ten krok jest magicznym dopełnieniem: sprawia, że gładki blowout nabiera surferskiego luzu.
Utrwalenie fryzury
Na koniec warto całość utrwalić, jednocześnie zachowując miękkość i ruch włosów. Najlepszy będzie lakier o elastycznym utrwaleniu, który nie poskleja fal. Spryskaj włosy z odległości ok. 20-30 cm lakierem typu flexible hold. Przykładowo, Wella EIMI Mistify Me Light to lekki, szybkoschnący lakier, który utrzyma fryzurę w ryzach, a jednocześnie jest zupełnie niewidoczny na włosach – nie tworzy “kasku”, można go łatwo wyczesać. Co ważne, ten lakier chroni też włosy przed wilgocią z otoczenia i promieniami UV, więc fryzura dłużej pozostanie sprężysta i lśniąca. Po lakierze możesz jeszcze delikatnie roztrzepać pasma palcami, żeby upewnić się, że fale wyglądają swobodnie.
Voila! Twój beachy blowout jest gotowy. Włosy mają piękną objętość, są uniesione u nasady, końce miękko się falują, a całość wygląda naturalnie i wakacyjnie. Pierwsze próby takiej stylizacji mogą zająć ci trochę czasu, ale zapewniam – z każdym kolejnym razem będzie łatwiej. Pomyśl, że to trochę jak nauka robienia luźnych fal prostownicą albo lokówką – wymaga wprawy, ale da się opanować. Tutaj dodatkowo zyskujesz ten blask i lekkość blowoutu.
Oto produkty, o których wspominałam.
Beachy blowout w salonie – na czym polega profesjonalna usługa?
Możesz też oczywiście oddać się w ręce specjalistów. Jeśli ciekawi cię, jak wygląda profesjonalny beachy blowout w salonie, już opowiadam – tak, byś czuła się przygotowana przed wizytą u fryzjera. W salonie fryzjer rozpocznie od konsultacji, żeby dowiedzieć się, jaki efekt cię interesuje. Pojęcie beachy blowout jest nowe, ale dobrzy styliści śledzą trendy – możesz nawet pokazać zdjęcie fryzury, która ci się podoba (np. z Instagramu), aby upewnić się, że macie tę samą wizję. Następnie przechodzimy do mycia włosów: w salonie to zwykle rytuał z masażem skóry głowy. Fryzjer dobierze odpowiedni szampon i odżywkę – często produkty wygładzające i nawilżające, aby włosy były miękkie i podatne na układanie, ale też preparaty dodające objętości u nasady. Przed suszeniem na włosy nakładane są profesjonalne kosmetyki stylizujące. Salony często sięgają po spraye termoochronne i bazy wygładzająco-nawilżające (żeby włosy były jedwabiste, ale nie oklapnięte).
Fryzjer może użyć np. lekkiego kremu stylizującego, który podkreśli skręt i zabezpieczy przed puszeniem – w salonach popularne są produkty marek profesjonalnych jak Kérastase, Montibello czy Matrix, które łączą te funkcje. Samo modelowanie wygląda podobnie do tego w domu, ale oczywiście profesjonalista ma swoje triki. Włosy są suszone na okrągłe szczotki pasmo po paśmie. Stylista może używać kilku szczotek naraz – często po wysuszeniu pasma na szczotce, pozostawia je na chwilę owinięte na tej szczotce (lub klipsuje zawinięte w luźny rulon), żeby ostygły w nadanym kształcie. Dzięki temu fale i objętość utrwalają się zanim włosy całkiem wystygną. Czasem fryzjer może dodatkowo użyć lokówki o dużej średnicy lub prostownicy, żeby delikatnie podkręcić tylko wybrane pasma – tak, aby fryzura wyglądała perfekcyjnie, ale wciąż naturalnie. Profesjonaliści zwykle dążą do efektu, w którym końce włosów są lekko pofalowane, a górne partie gładkie, ale odbite u nasady (żadnego przyklapnięcia!).
Na koniec w salonie fryzjer sięgnie po kosmetyki wykańczające: z dużym prawdopodobieństwem będzie to spray teksturyzujący (dla uzyskania tej plażowej tekstury, którą kochamy) oraz lakier o elastycznym chwycie lub specjalny spray nabłyszczająco-utrwalający. Często profesjonaliści używają mgiełek przeciw puszeniu i ochronnych przed wilgocią, żeby klientka mogła cieszyć się fryzurą przez parę dni. Po takim dopieszczeniu każdy kosmyk jest na swoim miejscu, ale włosy nadal pięknie się ruszają przy każdym kroku. W salonie dodatkowym plusem jest to, że stylist(k)a dopasuje technikę do Twoich włosów. Jeśli masz np. naturalnie proste, śliskie włosy, które słabo trzymają skręt – fryzjer może użyć mocniejszego produktu teksturyzującego lub nieco mocniej podkręcić końce, by fryzura nie rozprostowała się za szybko. A jeśli masz włosy podatne lub falowane, profesjonalista zadba o ich odpowiednie wygładzenie u nasady, żeby całość nie wyglądała zbyt pusząco. Dzięki temu wychodzisz z salonu z fryzurą idealnie skrojoną pod ciebie. No i – nie ukrywajmy – wizyta w salonie to też chwila relaksu i rozpieszczenia siebie.

Stylizacja i utrwalenie beachy blowout na dłużej
Masz już wymarzoną fryzurę beachy blowout – jak sprawić, by utrzymała się jak najdłużej? Oto kilka porad, które sama stosuję i polecam każdej przyjaciółce:
- Unikaj wilgoci: Prawdziwa wilgoć jest wrogiem tej fryzury! Deszcz, mgła czy nawet pot mogą sprawić, że fale zaczną się prostować lub puszyć. W upalne dni staraj się nie przebywać długo na intensywnym słońcu bez kapelusza (pot na karku i wilgoć w powietrzu mogą popsuć efekt). Jeśli prognoza pogody straszy deszczem, upnij w razie czego włosy luźno w kok i osłoń chustą lub kaptur – przynajmniej dopóki nie dotrzesz pod dach.
- Spanie z fryzurą: To, jak traktujesz włosy w nocy, ma ogromny wpływ na trwałość stylizacji. Przed snem możesz delikatnie związać włosy w luźny kok na czubku głowy (tzw. pineapple bun) albo zapleść bardzo luźny warkocz. Użyj miękkiej frotki typu scrunchie lub gumki spiralnej, które nie odgniotą włosów. Dzięki takiemu upięciu nie położysz się bezpośrednio na falach, więc rano nie obudzisz się z oklapniętą fryzurą. Dobrym pomysłem jest też spanie na jedwabnej lub satynowej poszewce – śliski materiał zmniejsza tarcie, włosy mniej się puszą i nie odgniatają.
- Poranne poprawki: Jeśli następnego dnia fale stracą nieco sprężystość, nie panikuj – można je łatwo odświeżyć. Spryskaj dłonie odrobiną wody lub mgiełki nawilżającej i delikatnie zgnieć na nowo poszczególne pasma, by przypomnieć im kształt. Możesz też ponownie użyć minimalnej ilości sprayu solnego i ugniatać włosy, a następnie podsuszyć je chłodnym nawiewem suszarki, ugniatając ręką – to doda tekstury i odświeży skręt. Jeśli zauważysz pojedyncze pasmo, które zupełnie się rozprostowało, zakręć je na szybko lokówką o grubym cylindrze (np. 32-38mm) lub złap między prostownicę i zrób nim falę S. Nie musisz nawijać wszystkich włosów od nowa – kilka poprawek tu i tam w zupełności wystarczy, fryzura ma wyglądać naturalnie!
- Objętość u nasady day 2: Drugiego czy trzeciego dnia od mycia włosów możesz odczuć, że uniesienie u nasady osłabło. To normalne, bo naturalne sebum obciąża włosy przy skórze. Ratunek? Suchy szampon! Delikatnie unieś pasma u góry i spryskaj u nasady suchym szamponem (są też suche szampony koloryzujące, jeśli masz ciemne włosy i obawiasz się białego pyłku). Odczekaj minutkę i wmasuj produkt w skórę głowy, następnie wytrząś resztki – włosy nabiorą świeżości i wróci efekt objętości jak tuż po modelowaniu. Suchy szampon dodatkowo nadaje lekką teksturę, co w tym przypadku działa na plus.
- Delikatne poprawki stylizacji: Beachy blowout jest dość wyrozumiały – nawet gdy zacznie się “psuć”, nadal wygląda całkiem fajnie, bo to luźna fryzura. Jednak jeśli chcesz maksymalnie przedłużyć jej żywot, staraj się nie katować włosów szczotką ani grzebieniem na sucho (to rozbije skręt). Zamiast tego rozczesuj włosy palcami. Możesz też codziennie rano użyć odrobinki olejku do włosów na końcówki – zapobiegnie to puszeniu się fal i doda im blasku (tylko nie przesadź z ilością, żeby nie obciążyć pasm). Odrobinę olejku rozetrzyj w dłoniach i dosłownie muśnij falujące końce.
Stosując się do tych rad, powinnaś cieszyć się swoim beachy blowout nawet kilka dni. Pamiętaj, że to fryzura, której lekki nieład jest wpisany w styl – więc nawet “rozchodzona” odrobinę, wciąż wygląda super.
Mam nadzieję, że ten przewodnik rozwiał wszystkie twoje wątpliwości dotyczące beachy blowout – nowej, modnej fryzury, którą zachwycają się dziewczyny na całym świecie. To idealne połączenie szyku i luzu, salonowego glam i wakacyjnej swobody. Teraz znasz już teorię i praktykę: wiesz, czym jest ten trend, jak go wykonać krok po kroku oraz jakich produktów użyć, żeby ułatwić sobie zadanie. Niezależnie od tego, czy zdecydujesz się działać sama w domu, czy pójdziesz do ulubionego salonu – trzymam za ciebie kciuki! Eksperymentuj z fryzurą, baw się nią i ciesz się efektem plażowych fal z super objętością. Kto wie, może beachy blowout stanie się i twoją ulubioną wakacyjną (i nie tylko wakacyjną) fryzurą? Powodzenia!