Witajcie włosomaniaczki 😊 Zbliża się Dzień Mamy i chciałabym przedstawić Wam wspaniały pomysł na prezent. Jeśli same jesteście mamami, to uwierzcie mi, że tego właśnie potrzebujecie – kilku minut w łazience, które dają spektakularny efekt, jak po kilkugodzinnej wizycie w salonie fryzjerskim.
Zestaw, który Wam przedstawię, to idealny prezent dla Mam, zwłaszcza dla mam maluszków, które nie mają czasu na wizytę u fryzjera, a chcą poczuć się i wyglądać wyjątkowo. Zaoszczędzimy na nim nie tylko czas, ale i sporo pieniędzy, ponieważ cena zestawu lub pojedynczych kosmetyków nie jest wygórowana.
Słów kilka o kosmetykach Placenta Life
Placenta Life to brazylijska marka produkująca rewolucyjne, profesjonalne, naturalne kosmetyki.
Już sama nazwa marki jest bardzo macierzyńska – zawiera ona słowo placenta, czyli z łac. łożysko. Jak każda mama wie, łożysko to skarbiec witamin i substancji odżywczych. Bogate w czynniki wzrostowe, cytokiny, przeciwciała aminokwasy i minerały, ma decydujący wpływ na procesy naprawcze i regeneracyjne komórek, tkanek i narządów. Popularne są już kosmetyki z łożyskiem, np. owczym, ale tutaj akurat w przypadku marki Placenta Life mamy przede wszystkim składniki roślinne a nazwa jest raczej nawiązaniem do cudownych właściwości placenty. W końcu natura to także matka i wiele jej wytworów pomaga korzystać nam z jej geniuszu i dobroci.
Nanoplastia proteinowa – co to?
Przyznam się Wam, że jako mama pełnoetatowa czasem czuję się nieco zacofana jeśli chodzi o nowinki ze świata, w salonie fryzjerskim dawno mnie nie było, dlatego nie do końca wiedziałam, czym jest nanoplastia proteinowa. Ale nie tylko dla mnie nanoplastia była nowością. To zabieg, który dopiero staje się popularny i jest mocną konkurencją dla zabiegu keratynowego prostowania włosów.
Dlaczego?
Ponieważ zabieg nanoplastii proteinowej jest zupełnie naturalny i nie używa się przy nim formaldehydu – jak do zabiegu kreatynowego prostowania włosów.
Mimo to jednak natura pokazuje tu swoją prawdziwą siłę i po zabiegu nanoplastii proteinowej osiągamy lepsze i bardziej spektakularne efekty niż po keratynowym prostowaniu.
Polecam śledzić hasztag #nanoplastia na Instagramie, aby zobaczyć, jakimi efektami mogą pochwalić się dziewczyny i kobiety, które zdecydowały się na ten zabieg.
Zabieg nanoplastii może być wykonywany u kobiet w ciąży i u mam karmiących. Czy są więc jakieś przeciwwskazania?
Tak, trzeba wiedzieć, że zbyt rozjaśnione włosy to nie zawsze dobry materiał na nanoplastię. Gdy przy pociągnięciu włosa ciągnie się on jak z gumy lepiej nie wykonywać nanoplastii, ponieważ ma ona też właściwości lekko rozjaśniające, czego zbyt popalone włosy mogłyby nie przeżyć.
Więcej na temat nanoplastii przeczytać możemy w artykule Hairstore tutaj: Na czym polega nanoplastia włosów?
Wykonanie zabiegu nanoplastii w salonie fryzjerskim zajmuje od 3 do 6 godzin. Najdłuższy czas dotyczy włosów afro. Po umyciu włosów nakładany jest specjalny preparat i przykrywa się je czepkiem.Po zmyciu i wysuszeniu fryzjer prostuje włosy specjalną prostownicą, bardzo cienkimi partiami, po ok 15 razy.
Czy da się wykonać nanoplastię włosów w domu?
Zestaw do domowej nanoplastii Placenta Life Nutricion Total Quinua nie wymaga użycia prostownicy, a czas trzymania odżywki lub maseczki to jedynie kilka minut.
Ale te kilka minut potrafi zdziałać cuda i dać niesamowite efekty. Może nie na 6 miesięcy, jak to jest po nanoplastii przeprowadzonej w salonie kosmetycznym, ale na pewno do następnego użycia zestawu😊
Mam zestaw Placenta Life Nutricion Total Quinua już od około dwóch tygodni i użyłam go już dwa razy. Przyznam, że nie spodziewałam się aż tak genialnego efektu. Włosy były jak tafla. Piękne, gładkie, błyszczące i niezwykle miękkie. Szczerze i nieskromnie mówiąc, miałam włosy jak gwiazda Hollywood podczas wielkiej gali.
Nanoplastia proteinowa od Placenta Life – efekty
Efekty, jakie uzyskałam, wpasowują się też w trend roku 2022, kreowany przez pokolenie Z, #cleangirl lub #aesthetic, gdzie podstawą dobrego wyglądu jest glass skin i tafla na włosach, Inaczej mówiąc bardzo zdrowe, odżywione i zadbane włosy, ascetycznie rozpuszczone lub związane z tyłu głowy, ewentualnie ozdobione skromną spinką.
Powrót od naturalności, ekologiczny styl życia to nie tylko trend cleangirl, ale i cechy kosmetyków Placenta Life, gdzie nie znajdziemy siarczanów czy parabenów, a jedynie zadziwiająco skuteczną moc naturalnych składników. Włosy naprawdę mogą być naszą najpiękniejszą ozdobą. Moje, po domowym zabiegu nanoplastii z Quinuą, błyszczą niczym diamenty.
Produkt jest oparty na wyciągu z komosy ryżowej . Pochodząca z Ameryki Południowej nazywana jest również Quinoą, „świętym zbożem Inków”, „złotym ziarnem Inków” i „matką zbóż”.
Sekret sukcesu – komosa ryżowa
Nie wiem tylko dlaczego w niektórych artykułach na komosę ryżową mówi się pseudo zboże, podczas gdy ma więcej wartości odżywczych i pielęgnacyjnych niż pospolite zboże. Po pierwsze, w przeciwieństwie do zbóż, jest wyjątkowo bogata we flawonoidy, co czyni ją świetnym antyoksydantem.
Samo białko komosy jest wyjątkowe – jako jedno z nielicznych białek roślinnych zawiera wszystkie aminokwasy egzogenne, czyli takie, których nasz organizm nie wytwarza, a należy je dostarczać z zewnątrz, Quinoua zwana jest super-food i jest źródłem kwasów omega3, witamin, m, Inn, z grupy B, witaminę E i inne minerały, takie jak żelazo, magnez, wapń, potas, fosfor.
To właśnie ze względu na swoje prozdrowotne właściwości, komosa ryżowa została doceniona jako składnik produktów kosmetycznych. Quinoua w postaci hydrolizowanej charakteryzuje się unikalną kombinacją aminokwasów o różnej masie cząsteczkowej, przez co zapewnia lepszą penetrację włosów i skóry głowy.
Jej wartości tworzą barierę ochronną, która chroni włosy przed stresem środowiskowym, a wysoki poziom białka niweluje problem rozdwajających się końcówek. Bogactwo witamin quinoi stymuluje wzrost włosów,a składniki nawilżające przyciągają wilgoć z powietrza i zamykają ją we włosie.
Zestaw Placenta Life jest cudownym odkryciem i sprzymierzeńcem zdrowej pielęgnacji i na pewno otrzyma ode mnie miejsce na honorowej półce w łazience i nie zamienę na żaden inny.
Kosmetyki Placenta Life Nutri Quinoa – moja opinia
Na zdjęciach możecie zobaczyć moje włosy przed zabiegiem i po umyciu szamponem Quinoa i nałożeniu odżywki na trzy lub cztery minuty. Jako mama mam nawał obowiązków ostatnio i nie starczyło mi czasu na nałożenie maseczki z zestawu, ale efekt po użyciu samej odżywki jest zupełnie zadowalający i i tak znacznie przekracza moje oczekiwania.
Recenzję przygotowała Małgorzata Żukowska. Zachęcamy do odwiedzenia profilu na IG: @malgo.zukowska