Zima powoli odchodzi w zapomnienie, a zbliżają się piękne, ciepłe dni. To idealny moment, żeby zadbać o cerę i włosy – przygotować je na nową porę roku. Po chłodnych miesiącach, które przepełnione były nagłymi zmianami temperatury (mróz w opozycji do kaloryfera), wiatrem, deszczem, moje kosmyki zdecydowanie potrzebowały solidnej dawki nawilżenia i odżywienia. Postanowiłam w związku z tym przetestować kosmetyki Placenta Life Hydra.
Na początek kilka informacji o moich włosach. Są średnioporowate, proste, mają lekko przesuszone końce, raczej nie cieszę się dużą objętością, są cienkie, lubią się plątać, momentami elektryzować. Chociaż regularnie obiecuję sobie, że zrezygnuję z suszarki, to i tak zawsze kończy się tak samo – a więc regularnie je suszę (nie oceniajcie!), co również wpływa na ich stan. Jakiś czas temu, kobieta zmienną jest, wiemy jak jest, wpadłam na pomysł megarozjaśnienia moich włosów – jak się można domyśleć, raczej im to nie pomogło. Ale dosyć tego narzekania! Nie ma sytuacji bez wyjścia, a wyjściem nie zawsze jest wizyta u fryzjera i drastyczne cięcie.
Czas zadbać o włosy?
Świadoma swych większych grzechów włosowych z przeszłości (mocne rozjaśnienie), a także tych mniejszych, obecnych przewinień (suszarko, suszarko-lokówko – skomplikowana jest nasza relacja!), już jakiś czas temu obiecałam sobie mocną poprawę. W konsekwencji postanowiłam zadbać o swoje włosy, testować nowe kosmetyki i robić dla nich jak najwięcej dobrego. Jestem fanką naturalnej pielęgnacji, olejowania, rytuału OMO, w produktach unikam parabenów, siarczanów.
Sprawdź: Metoda OMO – rozmowa z Curly Madeleine.
Magia olejku macadamia?
I tak właśnie natrafiłam na kosmetyki Placenta Life. Wybrałam linię głęboko nawilżającą z olejekiem macadamia. Przyznam szczerze, że odrobinę bałam się efektów zastosowania. Albo napiszę jeszcze bardziej dosłownie – i trochę chciałam i trochę bałam się równocześnie. Bo moje włosy spragnione są nawilżenia jak ja lampki prosecco po całym tygodniu pracy, ale z drugiej strony łatwo jest je „przeciążyć” silnie nawilżającymi kosmetykami, a wtedy zdecydowanie nie ma w nich życia (to tak jak wtedy, gdy przedawkujemy prosecco 😉).
Testujemy kosmetyki Placenta Life
Ale przejdźmy do rzeczy! Placenta Life przygotowała coś bardzo przydatnego dla zabieganych – a mianowicie cały zestaw kosmetyków. Znajduje się w nim:
- szampon głęboko nawilżający, 100ml
- odżywka głęboko nawilżająca, 100ml
- maska głęboko nawilżająca, 35g
W ten sposób kompleksowo można zadbać o swoje kosmyki stosując od razu całą serię, a tym samym wzmocnić działanie produktów. Ja kosmetyki stosowałam przez ostatnie trzy tygodnie.
Co obiecuje producent?
Zacznijmy od mycia. Jak obiecuje producent, szampon do włosów Placenta Life Hydra Macadamia ma zapewnić włosom intensywne nawilżenie, a także niezwykle skutecznie je oczyścić. Włosy mają stać się gładsze, bardziej miękkie, łatwiej się układać.
Szampon jest przezroczysty, ślicznie pachnie i dobrze się pieni. Bardzo dobrze oczyścił moją skórę głowy i co istotne dla mnie – nie obciążył kosmyków u nasady. A olejek w składzie, przyznam szczerze, budził moje obawy związane z utratą objętości włosów. Nic takiego na szczęście nie miało miejsca.
Przejdźmy do odżywki, bo zawsze używałam jej w duecie z szamponem. Wiadomo, że jest to zestaw nierozerwalny i trudno jest ocenić działanie jednego produktu bez zastosowania drugiego. One muszą się uzupełniać! Odżywka nawilżająca do włosów Placenta Life Hydra Macadamia według producenta działa bardzo intensywnie dla zdrowia i lepszej kondycji włosów.
Jak oceniam kosmetyki Placenta Life Macadamia?
A teraz kilka słów ode mnie. Odżywka, podobnie jak szampon, ma dosyć intensywny, ale ładny, słodki zapach. Na moje włosy, które sięgają trochę za ramiona, wystarczyła jej niewielka ilość, aby pokryć długość od ucha w dół. Kosmyki zdecydowanie łatwiej się rozczesywało, nie puszyły się, nie elektryzowały. Stały się bardziej miękkie, wyglądają na zdrowsze (szczególnie widać to po końcówkach), lepiej się układają i są wygładzone.
Ostatnim krokiem w pielęgnacji jest maska nawilżająca do włosów Placenta Life Hydra Macadamia. Stosowałam ją średnio dwa razy w tygodniu. Raz nakładałam ją na 5 minut, a drugi raz trzymałam ją na włosach około 15 minut, pod czepkiem. Według producenta maska ma mocne działanie nawilżające i regenerujące.
Maska, podobnie jak pozostałe kosmetyki, ma śliczny zapach i w jej składzie nie ma parabenów, siarczanów, soli. Przyznam szczerze, że po zastosowaniu całego setu kosmetyków Placenta Life Hydra Macadamia rozczesywanie moich włosów stało się prawdziwą przyjemnością. Wreszcie moje kosmyki przestały się plątać! Zmęczona noszeniem czapki, mrozem, wiatrem czupryna pochłonęła cenne składniki niczym gąbka – włosy faktycznie stały się gładsze i wyglądają na zdrowsze.
Test kosmetyków Placeta Life – podsumowanie
Podsumowując testy – jeśli tak jak ja, czujesz, że potrzebujesz solidnej dawki nawilżenia, to koniecznie sięgnij po zestaw kosmetyków Placenta Life Hydra Macadamia. Z pewnością będziesz zadowolona z działania. Polecam stosowanie tego zestawu naprzemiennie z kosmetykami bardziej nastawionymi na oczyszczanie i dostarczanie protein – zgodnie z zasadami świadomej pielęgnacji włosów. Wtedy osiągniemy superefekty!
A teraz wiosno – możesz nadchodzić. 😉
Jakie kosmetyki do włosów Ty aktualnie testujesz?
Recenzję przygotowała Katarzyna Radziszowska
Niczym moje ukochane Pilomaxy. Najważniejsze by znaleźć swój ulubiony kosmetyk. Ciesze się , że Tobie się udało bo nawilżenie to podstawa w odpowiedniej pielęgnacji.