
Przez ostatnie dni miałam okazję testować mgiełkę Kerastase. Początkowo podchodziłam do niej dość sceptycznie, ale zostałam mile rozczarowana.
Moje podeście wynikało przede wszystkim z formuły kosmetyku. Mgiełka kojarzyła mi się raczej z kosmetykami olejkowymi do wygładzania i nadawania blasku. A tutaj mgiełka miała zwiększyć objętość. Jednakże okazało się, że rzeczywiście spełnia obietnice producenta. Używam jej na włosy wilgotne, lekko podsuszone ręcznikiem. Spryskuję na całej długości i u nasady. Posiada lekką konsystencję, także nie trzeba się obawiać o przeciążenie włosów. Kosmetyk sprawia, że włosy są niesamowicie przyjemne w dotyku oraz sypkie. Ponadto bardzo elegancko pachną.
Moc olejków
Zgodnie z zapewnieniami, mgiełka Kerastase Elixir Ultime wydobywa piękno z włosów oraz zwiększa objętości. W składzie znajdziemy szereg cennych olejków.
- olejek kukurydziany, ma działanie antyrodnikowe
- olejek arganowy, bogaty w witaminy A, D i E, ma także właściwości ochronne
- olejek z nasion słonecznika, ma działanie antyrodnikowe
- olejek kameliowy, ma właściwości nabłyszczające
Mgiełka zalecana jest do włosów cienkich, jednakże na moich grubych i dość długich również świetnie się spisała. Doskonale sprawdzi się w codziennym użyciu. Oprócz właściwości odżywczych i stylizacyjnych, oko cieszy także elegancka, szklana buteleczka.
Mgiełka dostępna jest w hairstore.pl