Pamiętacie cold brew hair, czyli koloryzację, która nawiązuje do mrożonej kawy? Skojarzeń z tym wspaniałym napojem własnie następuje ciąg dalszy. Tym razem czas na „delikatniejszą”, jaśniejszą wersję pasemek, czyli blonde roast. Czy Polki pokochają ten trend tak jak cold brew hair?
Jakiś czas temu pisałam dla Was o cold brew hair, ale trendy w koloryzacji pokazują się ostatnio niczym grzyby po deszczu (w co doskonale wpisuje się mushroom hair), w związku z czym już pojawiła się kolejna propozycja na koloryzację włosów. Blonde roast zawładnął Instagramie na początku jesieni i powoli pojawia się również w Polsce. I właśnie dlatego musiał trafić pod moją lupę.
Nie ma nic lepszego na jesień jak filiżanka ciepłej kawy!
Nie będę ukrywać, uwielbiam kawę. A ponieważ jestem kawoszką całym sercem, chętnie śledzę różne nowinki z nią związane. I dlatego właśnie natrafiłam niedawno na nowy trend w koloryzacji – blonde roast hair. Oczywiście czym prędzej przyjrzałam się tej modzie i postanowiłam specjalnie dla Was o niej napisać. Może mamy na pokładzie inne kawoszki? A nawet jeśli nie lubisz kawy, to zapewniam Cię, że ten pomysł może trafić w Twoje gusta!
O co chodzi z blonde roast hair? W skrócie na włosy (zazwyczaj brązowe, kasztanowe, czekoladowe) nakładane są jaśniejsze refleksy, które ożywiają fryzurę i dodają jej głębi. Brzmi znajomo? Faktycznie, podobne słowa pojawiły się przy okazji cold brew hair.
Jaka jest różnica? Blonde roast hair to koloryzacja inspirowana kawą sprzedawaną w Starbucksie. W odróżnieniu od cold brew, to koniecznie ciepła (a w jesienne i zimowe wieczory najlepiej gorąca!) kawa, która jest „lekko palona, delikatna w smaku i aromatyczna„. A jeśli chodzi o kolor, to jest po prostu… jaśniejsza.
Pyszne połączenie blondu i brązu
Do ciemnych włosów dodaj kilka kropli blondu, zmieszaj, a całość dosłodź nieco metaliczną poświatą. To właśnie przepis na blonde roast hair! Ten trend to po prostu doskonałe połączenie raczej ciepłego blondu i brązu – w efekcie uzyskujemy fryzurę „pyszną” niczym poranna kawa.
Jedną z pierwszych kolorystek, które zaproponowały taką koloryzację, jest mieszkająca na Florydzie Olivia Smalley (154 tysiące followersów na Instagramie). Stylistka wskazuje na wielowymiarowość i wielotonowość blonde roast. Przyrównuje taki kolor do wyrazistego bronde połączonego z metalicznym, nieco chłodnym wykończeniem.
Olivia Smalley nie raz już pokazała, że o blondzie wie chyba wszystko, a jej prace to prawdziwa sztuka – i mowa tu zarówno o włosach blond, jak i tych bardziej kolorowych propozycjach.
Podoba Ci sie blonde roast? Do uzyskania takiego efektu doskonale nadaje się profesjonalna farba do włosów Schwarzkopf Igora Vibrance. Jeżeli potrzebujesz pomocy przy wyborze odcienia czy produktu, przyda Ci się przewodnik po rodzajach farb do włosów.
Wróćmy jeszcze na chwilę do kawy. Blonde roast (na zdjęciu pierwsze ziarenko) to kawa proponowana przez Starbucks, czyli jedną z kultowym sieci kawiarni. Ziarna kawy są krócej palone, przez co mają jaśniejszy kolor (mi przypomina połączenie karmelu i wanilii). W efekcie smak kawy jest łagodny i doskonale nadaje się na przykład do tego, aby towarzyszyć nam przy śniadaniu.
Blonde roast – sposób na jesienną szarość
Blonde roast hair to przede wszystkim propozycja dla posiadaczek ciemniejszych włosów. Jasne kosmyki rozświetlają całą fryzurę, dodają jej głębi, lekkości i … objętości. Każde pasemka to doskonały sposób na dodanie włosom objętości. Istnieje też wiele innych fryzur sprawiających, że włosów wydaje się jakoś więcej.
A tak przy okazji… Jeśli Twoim problemem są cienkie włosy, to blonde roast jest strzałem w dziesiątkę. Nie chcesz farbować włosów? Sprawdź fryzury dodające włosom objętości i wybierz coś dla siebie.
Warto zaznaczyć, że początkowo koloryzacja blonde roast bazowała na ciepłych, nieco karmelowych odcieniach z metaliczną poświatą. Z czasem jednak ta granica się zatarła i hashtagiem #blonderoast koloryści na całym świecie zaczęli też oznaczać metamorfozy zmierzające w kierunku chłodnych blondów.
Blonde roast to – jak już pisałam – propozycja przede wszystkim dla brunetek i szatynek. Mogą się na taką zmianę zdecydować również osoby z jasnymi, a nawet popielatymi włosami.
Yokii Techi, kolorystka, którą na Instagramie śledzi około 9 tysięcy osób, zdecydowała się na nadanie bardziej drapieżnego, cieplejszego odcienia włosom platynowym. Efekty metamorfozy są zaskakujące!
Mam wrażenie, że w tej chwili nieco za często stylistki oznaczają swoje prace jako blonde roast – ponieważ jest to modne hasło i przyciąga klientów, zaczyna być używane w różnych kontekstach. Warto więc zaznaczyć, że pierwotnie blonde roast oznaczało ciemniejsze włosy z jasnymi refleksami inspirowanymi kolorem krótko palonej kawy, koniecznie z lekkim, metalicznym połyskiem.
A wiecie, co jest jedną z głównych zalet blonde roast? Nie musisz się bać o odrosty! Jestem posiadaczką farbowanych pasm i doskonale wiem, jak mogą denerwować odrosty i konieczność częstego farbowania włosów.
W przypadku blonde roast odrosty nie będą praktycznie widoczne, a dla odświeżenia efektu warto udać się do fryzjera dopiero po około 3-4 miesiącach.
Dla kogo blonde roast?
Dla kogo taka koloryzacja jest odpowiednia? To doskonały pomysł na odświeżenie looku na jesień – a i w zimę się sprawdzi! Ponieważ włosy nie są farbowane po całości, blonde roast to też świetna propozycja dla posiadaczek cienkich czy słabszych pasm.
Blonde roast jest przede wszystkim dla:
- brunetek i szatynek, które chcą ożywić fryzurę
- posiadaczek cienkich włosów, bo wielowymiarowa koloryzacja dodaje fryzurze objętości
- miłośniczek kawy (jak ja!)
- osób ze słabymi włosami (pasemka nie niszczą włosów w takim stopniu jak koloryzacja wszystkich pasm, zresztą jakby co można sięgnąć po preparaty, które ochronią kosmyki podczas farbowania)
- wszystkich dziewczyn, które martwią się o odrosty (bo z blonde roast tego problemu nie masz)
Jestem bardzo ciekawa, co sądzicie o blonde roast. Widzicie różnicę między tym trendem a takimi, które pojawiły się już wcześniej, jak chociażby cool toned balayage? Myślicie, że ta koloryzacja przyjmie się na naszych ulicach? A może podzieli los kokosowych włosów, które ostatecznie nie zdobyły serca Polek?
Moim zdaniem blonde roast hair spokojnie można wrzucić do jednego wspólnego worka podpisanego dark blonde. Jak sama nazwa wskazuje to ciemniejszy blond, często przypominający bronde albo uzyskany dzięki nakładaniu pasemek.
Jeżeli podobają Ci się blond włosy, przed metamorfozą sprawdź, komu naprawdę pasuje blond, żeby potem nie było takiej niespodzianki jak w przypadku Roberta Lewandowskiego (który zdecydowanie nie odrobił lekcji przez zafarbowaniem się na platynowy blond). A po udanej zmianie, żeby na długo zachować świetny efekt i cieszyć się mocnymi włosami, zastosuj się do wskazówek, jak pielęgnować włosy blond.
Kochane miłośniczki kawy, na koniec krótkie pytanie. Który trend bardziej trafia w wasze gusta – cold brew czy blonde roast? Ja osobiście zakochałam się w cold brew, choć blonde roast też jest niczego sobie.