
Szukasz ratunku dla suchych i zniszczonych włosów? Szampon i maska z linii Loreal Absolut Repair Gold Quinoa to jedyne rozwiązanie. Sprawdziłam to na własnych włosach.
Abra kadabra, hokus pokus ! Chyba złożę podanie do Hogwardu, bo tylko czary, i to mocne czary mogą pomóc moim włosom. Psycholodzy twierdzą, że zmiana fryzury u kobiety świadczy o tym, że chce ona zmienić swoje życie. Jeśli to prawda, to zapewne moja czupryna świadczy o tym, że jest to co najmniej, moje siódme wcielenie, a to, co kiedyś można by nazwać włosami, przypomina raczej bocianie gniazdo.
Tak było jeszcze tydzień temu. Dziś magia cudownego eliksiru o nazwie szampon Loreal Absolut Repair Gold Quinoa, wzmocniona działaniem maski z tej samej serii, pozwoliła mi zrezygnować ze słynnej uczelni Harrego P. i przywróciła moim włosom dawny blask.
Z czym się mierzyłam
Kiedy kurier przywiózł mi paczkę, a w niej wspomniane kosmetyki, byłam całkowicie zrezygnowana. Praktycznie oddałam walkę walkowerem. Moje piękne długie, kasztanowe włosy, sięgające ramion, zostały radykalnie skrócone. W aptece zakupiłam reklamowany, ziołowy specyfik, który mamił obietnicą, że moje zniszczone włosy, na powrót będą wyglądały pięknie. Po miesięcznej kuracji nadal nie wyglądały. Nie miałam nic do stracenia.
Krok pierwszy. Szampon Loreal Absolut Repair
W pierwszej kolejności sięgnęłam po szampon. Kiedy nakładałam go na dłoń, by umyć to moje suche coś na głowie, moją uwagę zwrócił śliczny zapach i kremowa konsystencja, pełna złotych drobinek. Poczułam się trochę tak, jak w renomowanym salonie fryzjerskim.
Szampon idealnie się pienił i równie pięknie spłukał, pozostawiając na mojej głowie piękny, świeży zapach. Po wysuszeniu włosów okazało się, że są one bardziej miękkie one miększe w dotyku i łatwiej się układają. Odpaliłam więc wujka google, wrzuciłam w wyszukiwarkę hasło Loreal Absolut Repair Gold Quinoa i cóż znalazłam?
Czary!
Producent obiecywał, że już po pięciu dniach stosowania moje włosy będą odpowiednio nawilżone i odzyskają dawny blask. A jeśli dodam do tego maskę z tej samej serii, wzmocnię efekt i będę na powrót cieszyć się pięknymi zdrowymi włosami, ponieważ jednym z innowacyjnych składników tych kosmetyków jest komosa ryżowa, czyli tak zwane święte zboże inków, które wnikając w strukturę włosa, wygładza ją i wzmacnia.
Uwierzyłam.
Do dzieła!
Dzień pierwszy zaliczony na +.
Krok drugi. Maska Loreal Absolut Repair Gold Quinoa
Jak postanowiłam, tak też i uczyniłam. Nie wiele miałam do stracenia, a w zasadzie nic. Kurier zapukał do moich drzwi po raz drugi. Minęło 6 dni odkąd zaczęłam stosować szampon i muszę przyznać, że magia działała. Moje włosy wyglądały o wiele zdrowiej i przestały się puszyć.
Kiedy otworzyłam słoiczek z maską, moim oczom ukazała się żelowa konsystencja specyfiku oraz jej piękny brązowawy kolor, w którym mieniły się złote drobinki. Jak się później okazało, to one pięknie rozświetliły poszczególne pasma moich włosów, a białko pszeniczne, w które wzbogacono, kosmetyk, nadał im niewiarygodną miękkość i odporność. Włosy łatwo się rozczesywały i były podatne na układanie.
Efekty stosowania serii Loreal Absolut Repair
Po dwóch tygodniach stosowania szamponu i maski z linii Loreal Absolut Repair Gold Quinoa, moje włosy odzyskały dawny blask i witalność. Gdybym poznała te kosmetyki wcześniej, nadal cieszyłabym się długimi, zdrowymi włosami.
Dziś są krótkie, zdrowe i lśniące. Nie puszą się i wyglądają pięknie. Dlatego zmieniłam swoje plany i już nie chcę do Hogwardu. Jeśli będę chciała nadal zgłębiać tajniki magii, pt. „co zrobić, by przywrócić swoim włosom dawny blask”, po prostu wejdę na stronę hairstore.pl i ponownie zamówię zestaw kosmetyków do włosów z serii Loreal Absolut Repair Gold Quinoa.
Recenzję przygotowała Iwona Kozdraś-Kłósek.