
Nadmierne wypadanie włosów to problem, który potrafi spędzać sen z powiek. Przyczyn bywa wiele – od genetyki, przez stres, po błędy pielęgnacyjne – ale mało kto od razu pomyśli o niedoborze witamin.
Okazuje się, że ta witamina odgrywa ogromną rolę w kondycji włosów i skóry głowy. Jej brak może osłabiać cebulki włosów, prowadząc do ich przerzedzenia.
Witamina D3 – klucz do zdrowych włosów
Czy wiesz, że witamina D znana jest nie tylko z wpływu na kości, ale także na wzrost i kondycję włosów? Badania wykazały, że witamina D reguluje cykl odnowy skóry oraz stymuluje wzrost komórek i powstawanie nowych mieszków włosowych. Dzieje się tak dlatego, że w komórkach skóry i mieszkach włosowych znajdują się specjalne receptory VDR, które potrzebują witaminy D do prawidłowego działania. Gdy witamina D połączy się z receptorem, wspiera prawidłowy przebieg cyklu wzrostu włosa. Z kolei brak aktywnej witaminy D w mieszku włosowym może zaburzyć ten cykl, osłabiając włosy. Innymi słowy, witamina D3 to jeden z fundamentów zdrowych, silnych pasm. Istnieje wręcz udowodniony związek między niskim poziomem witaminy D a większym wypadaniem włosów. Witamina D jest potrzebna do produkcji keratyny – białka budującego włosy – więc jej niedobór może skutkować przerzedzeniem lub utratą włosów. Co więcej, witamina D działa przeciwzapalnie i wspiera odporność skóry głowy. Nic dziwnego, że często nazywa się ją „witaminą słońca” – nasz organizm sam syntetyzuje ją pod wpływem promieni UV. Niestety, w naszej strefie klimatycznej łatwo o jej deficyt. Dlatego tak ważne jest, by przez cały rok dbać o utrzymanie witaminy D3 na solidnym poziomie – nie tylko dla mocnych kości, ale i mocnych włosów.
Sprawdź: Pielęgnacja włosów cienkich – najlepsze kosmetyki, masaże i dieta na większą objętość
Niedobór witaminy D3 a wypadanie włosów
Jeśli zauważyłaś u siebie wzmożone wypadanie włosów, przyczyną może być właśnie niedobór witaminy D3. Jak to możliwe? Otóż brak tej witaminy odbija się na kondycji włosów i skóry głowy w bardzo charakterystyczny sposób. Włosy stają się bardziej suche, łamliwe, tracą blask – i niestety zaczynają nadmiernie wypadać. Cykl wzrostu włosa zostaje zaburzony: włosy przedwcześnie przechodzą w fazę wypadania, a nowe nie nadążają odrastać. W efekcie fryzura się przerzedza, mogą pojawiać się wręcz puste miejsca na skórze głowy (tzw. łysienie punktowe). Co gorsza, długotrwały deficyt witaminy D3 bywa powiązany z problemami takimi jak łysienie plackowate, czyli autoimmunologiczna utrata włosów. Osoby z bardzo niskim poziomem „witaminy słońca” są bardziej narażone na tę przypadłość – ich układ odpornościowy może atakować mieszki włosowe, powodując miejscowe, okrągłe wyłysienia.
Niedobór witaminy D sprzyja też stanom zapalnym skóry głowy (objawiającym się np. zaczerwienieniem, swędzeniem), które dodatkowo osłabiają cebulki włosów. Jeśli wypadają Ci włosy garściami, a do tego często czujesz zmęczenie, masz pogorszone samopoczucie, bóle mięśni czy problemy ze skórą – warto profilaktycznie zbadać poziom witaminy D we krwi. To proste badanie z surowicy (25(OH)D), które wskaże, czy masz niedobór. Gdy wynik potwierdzi niski poziom, można pod okiem lekarza wprowadzić zmiany: więcej słońca, dietę bogatą w D3 lub suplementację. Często wyrównanie niedoboru przynosi poprawę – włosy stopniowo odzyskują witalność i gęstość, gdy dostaną brakujący „budulec”. Pamiętaj jednak, że przy poważniejszych problemach zawsze dobrze skonsultować się z lekarzem lub trychologiem, by ustalić najlepszy plan działania.
Optymalny poziom witaminy D3 dla zdrowych włosów
Skoro witamina D3 jest tak ważna, jaki poziom we krwi powinniśmy utrzymywać, by włosy miały się jak najlepiej? Oficjalnie za wystarczający poziom witaminy D uważa się ok. 30 ng/ml, ale coraz więcej specjalistów sugeruje, że dla pełni korzyści warto celować wyżej. W kontekście zdrowia włosów i skóry często podaje się następujące przedziały stężenia witaminy D3:
- 50–60 ng/ml – poziom uznawany za optymalny dla mocnych włosów i zdrowej skóry.
- 70–80 ng/ml – zalecany poziom dla osób z chorobami autoimmunologicznymi (np. Hashimoto, łuszczyca, bielactwo, łysienie plackowate), u których utrzymanie wyższego stężenia witaminy D może wspierać włosy i skórę.
- powyżej 100 ng/ml – zbyt wysokie stężenie, niesie ryzyko przedawkowania witaminy D (hiperwitaminozy). Na takim poziomie mogą pojawić się objawy zatrucia, głównie związane z nadmiarem wapnia w organizmie
Jak widać, równowaga jest kluczowa. Nie warto przesadzać z suplementami „na zapas”, bo nadmiar witaminy D też szkodzi. Poziom powyżej 100 ng/ml uważa się już za potencjalnie toksyczny – może prowadzić do złego samopoczucia, problemów z nerkami czy sercem. Dlatego, jeśli suplementujesz witaminę D3, rób to z głową. Najlepiej zbadać jej poziom raz na jakiś czas i skonsultować dawkę z lekarzem. Dobra wiadomość jest taka, że dla włosów szczególnie korzystny jest poziom w górnej granicy normy, ale wciąż bezpieczny. Jeśli utrzymasz stężenie ok. 50–80 ng/ml, Twoje cebulki na pewno Ci podziękują – będą miały optymalne warunki do pracy. A przy okazji skorzysta cały organizm (odporność, samopoczucie, skóra). Z kolei osoby z chorobami autoimmunologicznymi powinny szczególnie dbać o D3 – badania wskazują, że jej niedobór sprzyja rozwojowi tych chorób, a wyrównanie poziomu może łagodzić ich przebieg. Jeśli zatem zmagasz się np. z Hashimoto czy łuszczycą i jednocześnie walczysz z wypadaniem włosów, zadbanie o witaminę D3 to podwójnie dobry pomysł.
Jak uzupełnić niedobór witaminy D3?
Zastanawiasz się, jak zadbać o prawidłowy poziom witaminy D3, aby zahamować wypadanie włosów? Na szczęście możliwości jest kilka – najlepiej połączyć je dla maksymalnego efektu. Oto najważniejsze sposoby:
Słońce
To naturalne źródło witaminy D3, dlatego korzystaj z niego, kiedy tylko możesz. Latem wystarczy już 10–15 minut codziennej ekspozycji na słońce (odsłaniając twarz, ramiona czy nogi), by skóra wytworzyła sporą dawkę witaminy D. Pamiętaj oczywiście o umiarze i ochronie przed oparzeniem – chodzi o krótką, rozsądną dawkę słońca. Ciekawostka: organizm nie przedawkuje witaminy D ze słońca, więc latem czerp z niego śmiało, a nadwyżki magazynuj na gorsze czasy.
Dieta
Choć witaminy D w pożywieniu nie ma zbyt dużo, warto włączyć do jadłospisu produkty, które ją zawierają. Najwięcej znajdziesz jej w tłustych rybach morskich (łosoś, tuńczyk, śledź, makrela), a także w tranie, wątróbce, żółtkach jaj i pełnotłustym nabiale. W Polsce coraz częściej wzbogaca się też niektóre produkty (np. mleko, margaryny, płatki) w witaminę D – warto sprawdzać etykiety. Dieta bogata w te produkty pomoże utrzymać podstawowy poziom „witaminy słońca” w organizmie.
Suplementacja
Niestety, w naszym klimacie od jesieni do wiosny synteza skórna praktycznie zanika. Dlatego suplementacja witaminy D3 w okresie jesienno-zimowym jest niemal koniecznością. Większość dorosłych powinna wtedy przyjmować witaminę D codziennie (dawka zależy od indywidualnych potrzeb – często rekomenduje się 1000–2000 IU na dobę, ale przy dużym niedoborze lekarz może zalecić więcej). Suplementy D3 są dostępne w kapsułkach, kroplach, a nawet w postaci sprayu – wybierz formę, która jest Ci najwygodniejsza. Ważne, by przyjmować je wraz z posiłkiem zawierającym tłuszcz (witamina D jest rozpuszczalna w tłuszczach, co zwiększa jej wchłanianie). Regularna suplementacja, zwłaszcza gdy słońca brak, pozwoli Ci utrzymać stabilny poziom witaminy D3 przez cały rok.
Wcierki i peelingi – dodatkowe wsparcie dla włosów
Na koniec warto wspomnieć, że oprócz dbania o zdrowie od wewnątrz, możesz również pomóc swoim włosom od zewnątrz. Niedobór witamin (jak D3) często wymaga przede wszystkim uzupełnienia w organizmie, ale pielęgnacja skóry głowy też ma znaczenie w walce z wypadaniem włosów. Twoimi sprzymierzeńcami mogą być tutaj wcierki i peelingi trychologiczne. Wcierki do włosów to specjalne preparaty (często na bazie ziół, ekstraktów czy witamin), które wciera się w skórę głowy. Mają one na celu poprawić ukrwienie skóry, dostarczyć cebulkom składników odżywczych i pobudzić je do wzrostu. Regularne stosowanie wcierki (najlepiej codziennie lub kilka razy w tygodniu) może wzmocnić włosy u nasady, przedłużyć ich fazę wzrostu i ograniczyć nadmierne wypadanie. Wiele osób zauważa, że po kuracji wcierkami włosy rosną szybciej, baby hair (nowe, króciutkie włoski) pojawiają się liczniej, a fryzura wygląda na gęstszą. Wcierka działa trochę jak masaż dla skóry głowy – sam akt wcierania poprawia mikrokrążenie, co służy cebulkom.
Sprawdź: Peeling skóry głowy – który wybrać? [RANKING]
Peeling skóry głowy to z kolei zabieg oczyszczający, który usuwa martwy naskórek, resztki kosmetyków i sebum ze skalpu. Dlaczego to ważne? Czysta, zdrowa skóra głowy lepiej „oddycha” i łatwiej wchłania składniki aktywne z wcierki czy innych preparatów. Peeling (np. z drobinkami cukru, soli albo enzymatyczny) pomaga odblokować ujścia mieszków włosowych, dzięki czemu nowe włosy mają lepsze warunki do wzrostu. W dodatku masaż podczas peelingu znów poprawia ukrwienie skóry, podobnie jak wcierka. Wykonuj peeling skóry głowy mniej więcej raz na 1–2 tygodnie – to w zupełności wystarczy, by skalp był w dobrej formie. Oczywiście, wcierki i peelingi nie zastąpią zdrowej diety czy suplementacji witamin, ale stanowią świetne uzupełnienie kuracji. Dzięki nim kompleksowo zadbasz o swoje włosy: od wewnątrz (witamina D3 i inne składniki odżywcze) oraz od zewnątrz (prawidłowa pielęgnacja skóry głowy). Taka dwufrontowa strategia da najlepsze rezultaty.
