
Czy suszenie włosów z głową pochyloną w dół faktycznie zwiększa objętość fryzury, czy to kolejny pielęgnacyjny mit? Zapewne nieraz słyszałaś rady typu: „Nie susz włosów z głową w dół, bo zniszczysz pasma!”. W świecie dbania o włosy krąży wiele porad – jedne są sprawdzone, a inne to tylko powielane mity.
W tym artykule przyjrzymy się bliżej kontrowersyjnej metodzie suszenia włosów głową w dół.
Suszenie włosów z głową w dół a objętość fryzury
Suszenie włosów z głową pochyloną w dół od lat uchodzi za prosty trik na zwiększenie objętości fryzury. Gdy pochylasz głowę i suszysz włosy od spodu, pasma unoszą się od nasady, co daje wrażenie bujniejszej fryzury. Brzmi świetnie, prawda? Nic dziwnego, że wiele osób – zwłaszcza posiadaczki cienkich lub oklapniętych włosów – chętnie próbuje tej metody w pogoni za większą objętością. Czy jednak taka technika jest bezpieczna dla włosów? Tu właśnie pojawiają się wątpliwości i sprzeczne opinie. Z jednej strony mamy entuzjastki, które chwalą sobie efekt odbicia włosów u nasady po suszeniu z głową w dół. Z drugiej – fachowcy od włosów często ostrzegają przed suszeniem „do góry nogami”, argumentując, że może to bardziej zaszkodzić niż pomóc.
Sprawdź: Ranking najlepszych suszarek 2025 – TOP-6
Dlaczego mówi się, żeby nie suszyć włosów z głową w dół?
Skąd w ogóle ostrzeżenia przed suszeniem włosów z pochyloną głową? Okazuje się, że problem leży w sposobie działania gorącego powietrza na strukturę włosa. Kiedy kierujesz suszarkę chaotycznie od dołu ku górze, możesz podnosić łuski włosów, czyli suszyć „pod włos”. To niestety prosta droga do puszenia się fryzury i osłabienia pasm. Eksperci tłumaczą, że choć suszenie głową w dół może dać chwilowy efekt większej objętości, to jednocześnie negatywnie wpływa na kondycję włosa – pasma stają się bardziej łamliwe i kruche. Dzieje się tak dlatego, że rozchylone łuski włosa tworzą mikroubytki w jego strukturze, przez co kosmyki łatwiej się niszczą.
Co na to fryzjerzy i trycholodzy – fakty i mity
Profesjonaliści od pielęgnacji włosów obalają pewne mity i potwierdzają fakty związane z suszeniem. Mitem jest na przykład stwierdzenie, że „suszenie włosów suszarką zawsze niszczy włosy bardziej niż naturalne schnięcie”. Nowoczesne suszarki z chłodnym nawiewem i jonizacją potrafią działać bardzo delikatnie, a naturalne schnięcie też ma swoje minusy (np. długotrwała wilgoć może sprzyjać rozwojowi drobnoustrojów na skórze głowy). Faktem natomiast jest to, że wysoka temperatura i zły kierunek suszenia potrafią wyrządzić włosom szkody. Fryzjerzy podkreślają, że najzdrowsze suszenie to takie w naturalnej pozycji głowy (czyli włosy opadają normalnie w dół), z suszarką trzymaną wysoko tak, by strumień powietrza był skierowany w dół po łusce włosa, od nasady po końcówki. Dzięki temu domykamy łuski, a włosy pozostają gładsze i mniej się plączą. Z kolei suszenie „pod włos” – czy to z głową w dół, czy choćby kierując nawiew od końcówek w górę – prowadzi do matowienia i puszenia kosmyków.
Podsumujmy stanowisko ekspertów: jeśli suszysz włosy w tradycyjnej pozycji, chłodniejszym nawiewem, w odpowiedniej odległości (około 15–20 cm od głowy) i zawsze zgodnie z kierunkiem wzrostu włosa, to minimalizujesz zniszczenia. Każde odstępstwo – np. agresywne suszenie przy skórze głowy, zbyt gorące powietrze czy właśnie chaotyczne suszenie z głową w dół – może skutkować uszkodzeniami łodygi włosa i problemami ze skórą głowy. Dlatego hasło „nie susz z głową w dół” ma swoje uzasadnienie, ale… no właśnie – czy oznacza to absolutny zakaz?😉
Jak prawidłowo suszyć włosy, żeby zyskać objętość (i nie zniszczyć pasm)
Skoro bezładne suszenie od spodu bywa szkodliwe, to czy musimy zupełnie zapomnieć o unoszeniu włosów u nasady? Niekoniecznie! Wszystko zależy od techniki i umiaru. Możesz suszyć włosy z głową pochyloną w dół, ale rób to z głową – dosłownie i w przenośni. 😁 Oto krok po kroku metoda polecana przez włosomaniaczki i niektórych fryzjerów, która pozwoli Ci cieszyć się większą objętością bez nadmiernego niszczenia kosmyków:
1. Zacznij od nasady, z głową w dół: Po umyciu i odsączeniu włosów (pamiętaj, by przed suszeniem delikatnie je rozczesać), pochyl głowę do dołu. Zawsze używaj koncentratora (nakładki kierującej powietrze) na suszarce – skupiony strumień mniej rozdmuchuje włosy, przez co mniej się plączą i puszą. Kieruj nawiew z góry na dół po włosach, nawet jeśli głowę masz pochyloną. Oznacza to, że suszysz głównie przy skórze głowy, a strumień powietrza prowadzisz od nasady ku końcówkom włosów. Dzięki temu szybko podsuszysz włosy u nasady, gdzie są najbardziej mokre, a jednocześnie nie będziesz szarpać gorącym powietrzem całej długości. Włosy na długościach i tak wstępnie podsychają „przy okazji” – nie trzeba od razu kierować suszarki na same końce.
2. W połowie suszenia wróć do pozycji pionowej: Gdy poczujesz, że włosy u nasady są już w dużej mierze suche (np. w 70-80%), podnieś głowę z powrotem do normalnej pozycji. Teraz susz włosy trzymając suszarkę z góry, nadal koncentrując się na suszeniu przy skórze i kierując nawiew w dół po pasmach. Ta zmiana pozycji pozwoli uniknąć kręcenia się włosów u nasady we wszystkie strony (co czasem skutkuje tzw. efektem „gniazda” na czubku głowy). Jednocześnie kontynuujesz unoszenie włosów u nasady – nawet w pozycji wyprostowanej możesz drugą ręką delikatnie odchylać pasma u nasady lub podsuszać je okrągłą szczotką, jeśli zależy Ci na maksymalnej objętości.
3. Dosusz końcówki chłodniejszym powietrzem: Kiedy widzisz, że przy skórze głowy włosy są już suche, pora zająć się długościami. Teraz możesz skierować suszarkę na resztę włosów, susząc je pasmo po paśmie od góry do dołu. Warto w tym końcowym etapie zmniejszyć temperaturę nawiewu do chłodnej – domknie to łuski włosów i wygładzi pasma. Końcówki włosów schną najszybciej, więc często wystarczy im dosłownie minuta-dwie suszenia. Jeżeli zależy Ci na idealnej gładkości, możesz podczas tej fazy wygładzać włosy szczotką (prowadząc ją od nasady po końce wraz z suszarką). Jeśli natomiast priorytetem jest większa objętość, możesz delikatnie potapirować włosy u nasady po wysuszeniu – ale zrób to z wyczuciem, aby nie połamać kosmyków.
https://www.tiktok.com/@cosmeticnursepola/video/7457968186017811734?is_from_webapp=1&sender_device=pc&web_id=7255192335185020442
Kilka dodatkowych wskazówek:
- Zawsze rozpoczynaj suszenie od najzdrowszych partii włosów. Jeśli Twoje końcówki są zniszczone, nie kieruj na nie gorącego powietrza od samego początku – zajmij się najpierw nasadą i środkową częścią włosów. Końce zdążą wyschnąć od cieplejszego powietrza krążącego wokół, a na koniec dosuszysz je chwilę chłodnym nawiewem.
- Nie trzymaj suszarki blisko włosów. Optymalna odległość to ok. 15–20 cm od pasm – dzięki temu nadal efektywnie suszysz, ale nie przegrzewasz włosów ani skóry głowy.
- Jeśli zależy Ci na objętości, a boisz się suszenia z głową w dół, unoszenie włosów szczotką przy nasadzie podczas suszenia może być alternatywą. Jak radzą fryzjerzy, modelowanie włosów na dużej okrągłej szczotce daje podobny efekt uniesienia, a jest mniej agresywne dla włosów. Możesz też spróbować wałków lub specjalnych sprayów dodających objętości u nasady – sposobów jest wiele.
A co z włosami kręconymi? Dyfuzor i suszenie z głową w dół
Osobnym tematem jest suszenie włosów kręconych. Tu sprawa wygląda nieco inaczej, bo posiadaczki loków często suszą włosy z dyfuzorem i rzeczywiście zazwyczaj robią to z głową w dół, by maksymalnie odbić loki u nasady. Jeśli masz kręcone włosy, również możesz zacząć suszenie od skóry głowy z głową pochyloną, ale absolutnie nie rób tego bez dyfuzora! Dyfuzor to nasadka z „wypustkami”, która rozprasza powietrze – dzięki temu loki nie rozwiewają się na wszystkie strony i zachowują ładny skręt. Jak to zrobić krok po kroku?
Na początku odciśnij nadmiar wody z włosów (np. bawełnianym T-shirtem lub ręcznikiem papierowym), nałóż swoje ulubione stylizatory do loków (kremy, pianki) i przygotuj suszarkę z dyfuzorem. Pochyl głowę w dół i podsuszaj włosy u nasady z odległości około 10–15 cm, używając średniej temperatury i niskiej siły nawiewu. Na tym etapie nie wciskaj jeszcze włosów w dyfuzor, tylko lekko go podkładaj pod skórę głowy – chodzi o to, by podsuszyć skórę i nasadę loków, nie rozwiewając ich kształtu. W zależności od gęstości i skrętu włosów, możesz suszyć tak partiami: przykładaj dyfuzor do różnych miejsc przy skórze głowy, zawsze na chwilę, i susz z góry, pozwalając lokom swobodnie opaść do sita dyfuzora. Kiedy nasada włosów już przeschnie, możesz odchylić głowę do pozycji pionowej lub na boki i kontynuować suszenie reszty włosów. Teraz możesz już delikatnie ugniatać włosy dyfuzorem – unosząc pasma do góry, aż loki zwiną się w misce dyfuzora, i susząc je w tej pozycji. Rób to delikatnie, nie trzyj i nie miętosi włosów.
Jeśli Twoje loki łatwo tracą skręt, staraj się nie suszyć ich do całkowitego wysuszenia – pozostaw lekko wilgotne i pozwól doschnąć naturalnie. Dzięki temu zmniejszysz ryzyko spuszenia. Na koniec warto przełączyć suszarkę na chłodny nawiew i schłodzić włosy – domknie to łuski i utrwali skręt. Pamiętaj też, że każde włosy są inne – obserwuj swoje loki i dostosuj technikę, bo niektórym służy suszenie do sucha, a innym lepiej zrobić przerwę, gdy są jeszcze odrobinę wilgotne.
Hit czy mit – ostateczny werdykt
No dobrze, to w końcu hit czy mit z tym suszeniem głową w dół? Naszym zdaniem: to ani czarny, ani biały scenariusz. Powiedzenie „nie susz włosów z głową w dół” to mit w sytuacji, gdy używasz tej metody z rozwagą i poprawną techniką – wtedy może to być prawdziwy hit dodający fryzurze objętości. Jednak staje się faktem (i błędem), jeśli ktoś suszy włosy chaotycznie, zbyt gorącym strumieniem powietrza i bez ochrony – wtedy rzeczywiście łatwo zrujnować kondycję pasm. Kluczem jest zdrowy rozsądek i umiar. Jeśli Twoje włosy są w dobrej kondycji (zdrowe, mocne) i marzy Ci się ekstra objętość na co dzień, możesz od czasu do czasu pozwolić sobie na suszenie z głową w dół – pamiętaj tylko o koncentratorze, odpowiednim kierunku nawiewu i ochronie włosów przed temperaturą. Natomiast gdy masz włosy zniszczone, wysoko porowate albo bardzo długie i ciężkie (przez co łatwo je uszkodzić), lepiej sięgnąć po inne metody na objętość.
Pamiętaj, że piękne włosy to zdrowe włosy, więc każdą technikę stylizacji warto wykonywać tak, by im nie szkodzić. Wtedy nawet najbardziej spektakularna objętość będzie cieszyć, bo pasma pozostaną lśniące i mocne.















