Jak wiadomo nie samą pracą człowiek żyje, dlatego też zapakowaliśmy się do auta i pojechaliśmy na kajaki. Trasa nie była bardzo ciężka, aczkolwiek lekkim utrudnieniem był wielki deszcz, który spadł na nas zaraz po wejściu na wodę.
Dzielnie płynęliśmy rzeką Iną, która jest dość spokojna. Jednakże niektórzy z nas z kajakami styczności wcześniej nie mieli, stąd małe trudności w utrzymaniu protego kursu. Paręnaście metrów dalej i po kilkunastu zderzeniach z trzcinami wszyscy w jednym kawałku dopłynęliśmy do celu. A cel był smakowity – kiełbaski!
A poniżej mała fotorelacja.